Wpis z mikrobloga

Ok Mirki ostatni wpis. Wiem, że jest już późno, ale przeczytacie sobie jutro rano do kawy. Cały czas zbierałem do kupy myśli.

Dostałem jak już pisałem takiego smsa

Cześć... Odezwij się proszę...

Oraz napisała do mnie na fb. Z dwojga złego zdecydowałem się na skorzystanie z telefonu, nie wiem, jakoś wydał mi się bardziej odpowiedni do zaistniałej sytuacji, fb jednak trąci trochę dziecinadą.

Z godzinę kminiłem, co by odpisać, jak to ubrać w słowa, na samym początku postanowiłem, że nie będę przepraszał, bo nie mam za co. Będę twardy. Napisałem jednego smsa, skasowałem, napisałem drugiego, znowu skasowałem. Ciągle jakoś źle brzmiały, albo nie do końca oddawały to co mam na myśli. Przy piątym zwątpiłem. I nagle olśnienie. Eureka, w końcu wpadła mi do głowy genialna myśl, rozwiązanie którego żaden z was nie zaproponował.

Zadzwonię do niej, nie będę jak #!$%@? się chował za smsami.

Myślałem czy się tam po prostu do niej nie przejść, ale to z kolei wydało mi się lekko natarczywe, wyszłoby, że ją nachodzę i nękam, więc postanowiłem jednak zadzwonić. Zawsze szybciej i mniej zachodu niż pół miasta cisnąć z kapcia.

Trzy głębokie wdechy, trzy szybkie, coby podnieść tętno i dzwonie. Słysze sygnał. Jeden, drugi, trzeci... Nie dodzwoniłem się. Myślę sobie, o nie #!$%@?, nie zostawię tego tak, doprowadzę sprawę do końca, choćbym miał dostać raka ucha od przyciskania telefonu do czaszki. Zacząłem się zastanawiać, czy zadzwonić po raz drugi od razu, czy jednak poczekać z kwadrans? Może jednak poczekać aż oddzwoni sama, żeby nie pokazać się jako desperat. W sumie długo się nie zastanawiałem, bo zaraz oddzwoniła. Ciśnienie się podniosło i nie wiem dlaczego, ale najpierw wyciszyłem i jakoś tak tępo gapiłem się w ekran telefonu. Tym razem jeden spokojny wdech, wciskam zieloną słuchawkę i przykładam telefon do ucha. Powiedziałem stanowczo "Tak?", nie wiem czemu, ale aż głupio zabrzmiało, jak nie mój głos, albo jak wtedy gdy słyszy się swój głos odtwarzany z nagrania, podobne uczucie. No i zaraz gadka, że cześć, że chciałam porozmawiać o wczoraj, ja twardo, że nie wiem czy jest o czym rozmawiać, wyszło jak wyszło, mam tylko nadzieję, że nie będzie mieć na mój temat negatywnej opinii, bo ja bez względu na wczoraj wciąż podchodzę do niej tak samo. Ona na to, że się cieszy, że też tak myśli i że jej strasznie głupio i coś jeszcze mamrotała, ale aż mi w głowie szumiało, tak mi łomotała pikawa, później czy moglibyśmy jednak wrócić do stanu początkowego, ja powiedziałem spokojnie, że ok, że nie widzę problemu i życzyłem jej dobrej nocy, oni mi też, ale już miała taki ton głosu jak wczoraj, miły, spokojny, wręcz było słychać, że się uśmiecha. I się rozłączyłem. Nie chciałem teraz się ani umawiać, ani nic, po prostu naprostowałem sprawy i tyle. Jak to się potoczy dalej nie wiem, powiem Wam, że przemyślałem to co mi pisaliście i jednak jak się uda to się z nią spotkam, znaczy się nawet nie od razu, nie będę tam do niej pędził, ale wybadam sytuację i jakoś za dwa tygodnie zaproponuję spotkanie. Jak będzie chciała to nawet tam do niej podjadę, trudno się mówi, żyje się raz.

Na zakończenie całej tej sagi, chciałbym tylko jeszcze jedno powiedzieć, że chyba pierwszy raz w życiu poczułem, że naprawdę wygrywam.

Czołem!

#andrzejrandkuje

@BlackPoint: @paffnucy: @Dziki_Bigos: @Mikado: @rawilson: @Dawidinho8: @Anytsuj01: @tomszczyk: @KORraN: @Loczus: @kepa0: @Moloch99: @szymek627: @pan_jajko: @Traviu: @Soniac: @gorzka: @Soniac: @NieznajomyPannn: @googgx0: @Dawidinho8: @Codringher: @dreaper: @halucynmenda: @Nys3k: @smichaI: @Jonarz: @introligat0r: @maxelm2: @SirPsychoSexy: @zamaskowany: @Piterro: @szymek627: @Keygan: @Verken: @zle_sny_rabina: @Insomniak: @abralinc: @epi: @RidgeForrester: @irecky: @weirdman: @Yubi: @babydoll: @fryt33k: @InzMovi: @LordLookas: @Grzechoooo: @pzlpzlpzl: @KaloryfeR: @PrzemytnikCzosnku: @wdowapotedlarzu: @kinlej: @ego1569: @supernick: @praczka-ubijaczka: @szancik: @Wykupiciel: @analiza-matematyczna: @Dawidinho8: @szancik: @Aguch:
  • 27
  • Odpowiedz
Na zakończenie całej tej sagi, chciałbym tylko jeszcze jedno powiedzieć, że chyba pierwszy raz w życiu poczułem, że naprawdę wygrywam.


@Andrzej_Syn_Janusza: Moim zdaniem tu nie ma sytuacji wygrywanie/przegrywanie (z nią wygrywasz??). Nie polecam bawić się czyimiś uczuciami (umówienie się za 2 tygodnie). Jak masz ochotę się z nią spotkać to nie czekaj tak długo, jak nie to nie ciągnij tematu. W końcu jesteś facetem, więc rób jak Ci się podoba, nie
  • Odpowiedz