Wpis z mikrobloga

@razov: poważnie? może to ja robię źle, ale wydaje mi się że kiedyś czytałem w necie o takich zwrotach i wiem jak pisać.

że niby tytuł magistra go obraża?:D
@Fristo: W moim odczuciu to bardzo źle wygląda.

Jeżeli nie jest to list do przyjaciółki czy bliskiego kolegi powinniśmy tytuły umieścić w nagłówku. W przypadku tytułów naukowych zaczynamy je uwzględniać od tytułu doktora. Nie piszemy więc „Szanowny Panie Magistrze,” tylko „Szanowny Panie!”, ale piszemy „Szanowny Panie Doktorze,” czy „Szanowny Panie Profesorze,” (...)


Źródło: http://www.savoir-vivre.com.pl/?podstawowe-zasady-korespondencji,283

Chociaż widzę, że są też inne źródła, które dopuszczają formę "szanowny panie magistrze". Moim zdaniem lepiej jednak
@razov: Chyba 'Szanowny Panie' rzeczywiście mniej kontrowersyjne. To od teraz i tak będę pisał. Chociaż ta druga forma też jakimś strasznym nietaktem nie jest, na pewno nie takim jak Witam - Pozdrawiam:P
@obczajam: Jeśli znasz imię adresata i macie już stałe relacje, możesz sobie pozwolić na Panie <imię>, ja bardzo lubię jak wykładowca zwraca się do mnie Szanowna Pani Karolino lub po prostu Pani Karolino. Jednak Szanowny Panie nie jest, moim zdaniem, zbyt oficjalne, szacunek zawsze jest na miejscu ;)
@Fristo: Istnieją po prostu pewne konwenanse w kręgach naukowych. Tytuł magistra jest pomijany w zwrocie grzecznościowym, gdyż nie jest traktowany jako zbyt prestiżowy (znajduje się na samym dole). Potwierdzeniem działalności naukowej jest, tak naprawdę, dopiero tytuł doktora i dlatego od niego zaczyna się "tytułowanie".
@Lymha: nawet na uczelni pamiętam, że na pierwszym roku mówiono żeby mówić magistrze, ale może faktycznie nie znają tam zasad, w końcu to polibuda;D
@Fristo: Nie spotkałam się z tytułowaniem magistrów na mojej uczelni, mnie również nikt tak w korespondencji nie tytułuje. To obyczaj, myślę, że nikt się nie obrazi, jak tak się zwrócisz. Jednak Panie magistrze kojarzy mi się ze staromodnym zwrotem do aptekarza ;)
Istnieją po prostu pewne konwenanse w kręgach naukowych. Tytuł magistra jest pomijany w zwrocie grzecznościowym, gdyż nie jest traktowany jako zbyt prestiżowy (znajduje się na samym dole). Potwierdzeniem działalności naukowej jest, tak naprawdę, dopiero tytuł doktora i dlatego od niego zaczyna się "tytułowanie".


@Out0fControl: Wiem, pisałam to już do Fristo, spójrz wyżej