Wpis z mikrobloga

Pamętam, jak dwa lata temu, jesienią, odprowadzałem syna do podstawówki. Tuż przed szkołą wręczyłem mu drugie śniadanie i już miałem się pożegnać, gdy nagle zza rogu sąsiedniego budynku wyjechał wysoki jegomość na kucu, w pełnym galopie, prosto na nas. Syn krzyknął: " popatrz tato, Don Kichot jedzie". Ale to nie był Don Kichot, tylko łudząco do niego podobny JKM. Nim zdążyłem zareagować, wyrwał małemu z rąk kanapki i pogalopował dalej ulicą. Małemu nic na szczęście się nie stało, tylko wypadły mu kredki z tornistra. Teraz, jak to wspominam, to żałuję, że wtedy tego nie nagłośniłem.

#pasta #jkm #slabealedobre #kuc