Wpis z mikrobloga

@Oskarek89: Akurat mnie to nie interesuje. Śmieszy mnie to, serio. Jestem w Warszawie to mówię na dwór, z racji tego, że mam korzenie małopolskie i tu mieszkam, naturalne jest dla mnie wyrażenie "na pole". Warszawa z kompleksami doszukuje się w tym czegoś kompromitującego. Dla mnie kompromitujące są takie antagonizmy. Mówimy też sznycel zamiast kotlet mielony, oraz kiszka zamiast kaszanka. Mazurzymy np. "Chodźże" - "chodź już" "zróbże" - zrób to w końcu.