Wpis z mikrobloga

#refleksje i #refluksy.

Moze ameryki nie odkryję, gdy napiszę, że beneficjentami obecnej sytuacji polityczno-gospodarczej są ludzie starsi i służby publiczne jeszcze z czasów "starych zasad", czyli 15 lat wysługi i emerytura.

Czemu o tym piszę? Bo chcę tu wylać #gorzkiezale, #!$%@? mnie sytuacja, w której antagonizuje się pokolenia i skłóca się je ze sobą. A jak to uczynić?

Ano tak, że starsi mają tak niską emeryturę, ze muszą dorabiać i zabierają miejsca pracy młodym.

hola, hola, jakie zabierają?!

Ano tak, że oni wszyscy - wiekowi - pracują tam, za te najniższe kwoty do skromnej emeryturki zamiast na wyższych stanowiskach, w swoim zawodzie. Ale kosztują za duzo i są wręcz zwalniani.

A co, gdy chcą pracować?

Wytrzymują wyplatę należności i żyj teraz z najniższej krajowej!

A jest taki sobie milicjant, często komuch, co to dostaje 2500zl emerytury (pewnej!) i dorabia sobie za drugie tyle - gdziekolwiek.

I powiedzcie - jak tu młody człowiek ma żyć?

Gdzie ja dopłacam do emerytury tego kolesia, a moi dziadkowie żyją skromnie od pierwszego do pierwszego? #!$%@? od świtu do nocy i dostań wyplatę jak strzał w ryj, bo rynek nie wycenia Cię wysoko, bo najważniejsze jest to, ze jesteś młody i można Cię dymac. Powiesz "nie", to powiedzą "to spadaj". Becikowe? Miej pan godność i rozum człowieka. Pieniądz śmieszny, a trzeba tyle papiurów nazdawać, że moze się odechcieć.

Nie widzę szans na zmianę, bo władza u góry sie moze zmienić, ale to wszystko pośrodku i na dole pozostanie jakie jest.

Tym pesymistycznym akcentem chcę wyrazić chęć #!$%@? z tego kraju, a konkretniej - do Kanady. Kraj dobry, jak każdy inny do przyjęcia w niej jakiegoś miejsca jako swojej małej ojczyzny, których w Polsce mam kilka.