Wpis z mikrobloga

I znowu zbiorczo. Stwierdziłem, że dla jednej rzeczy nie będę ruszał tagu, chyba że będzie to coś dużego.

Po powrocie z pracy w środę (po 14h, następny dzień na szóstą rano) byłem tak wykończony, że odpuściłem sobie robienie kolacji i skoczyłem do innego niż w Polsce KFC. Big Daddy Meal (walczę o bekon!) to £5,99 i £1 za dwa hot wingsy.

A koniec miesiąca boli. W ostani piątek płacę czynsz: £280 za 1 bedroom w dość marnej dzielnicy.

Do tego jeszcze dostawa polskiej szynki £4,57, kiełbasy £2,29, chleba £0,99 i małego tymbarka £0,49.

Całość: £709,82.

Aż sam się dziwię, że mam tyle wydatków...

#wrozbaztymbarka: "Trzymaj styl".

#tygodnioweutrzymanie #mikoszkocja
  • 12
@Feelsmaniak: Z jednej strony mam wrażenie, że udowadniam tym tagiem, dlaczego "bycie parobem" w pewien sposób opłaca się w Wielkiej Brytanii, z drugiej wiem, że "bycie parobem" na dłuższą metę nie opłaca się w żadnym kraju. Nie wiem kim jest ten człowiek z filmu i szczerze powiedziawszy nie chcę mieć za wiele wspólnego z kimś o takich poglądach.

@Sepang: nie uważam, by to ile, jak i dlaczego zgadzam się pracować
@Pobe: Stary.. KFC z Polski to coś za czym tęsknie.. Gdyby tu KFC było takie jak jest w Polsce to bym nie jadl nic innego.. A tak.. ehh.. Podobnie zresztą w holandii ;/