Wpis z mikrobloga

Mirki mam problem i proszę Was o jakiś rozsądny pomysł jak to rozwiązać.

Od dłuższego czasu pod moja klatką parkuje babsko ze smarta. Przyjeżdża regularnie, bawić jakiegoś dzieciaka, dwie klatki dalej - mieszka w innym mieście. Nie chcę wychodzić na Janusza-parkingowego (hurr durr parkuj 100 metrów dalej) ale do ciężkiej cholery ona nie potrafi parkować WCALE! Poniższe foto pokazują jej trzecią (sic!) próbę parkingu. Obok raczej nic się nie zmieści. Na koniec #!$%@?ła w płot tam z tyłu. Bardzo często zdarza się że staje jeszcze lekko w poprzek - ma styl parkowania "(cofnę się 5 cm i przekręcę kierownicą do oporu w przeciwną stronę) x 30".

Kiedyś parkowała równolegle - jak zostawiła samochód jakieś 80-100 cm od krawężnika kulturalnie zapytałem czy ma zamiar go tak zostawić (to ślepa uliczka i trzeba czasem zawracać), posapała i po 10 poprawkach doszła do poziomu pół metra od krawężnika.

Innym razem stanęła 15 cm od lewego boku mojego auta. #!$%@?, nawet jakbym wsiadł, to bym swoim lusterkiem zahaczył o to jej... Auta nie potrzebowałem, myślałem że jak brat ją zastawi z drugiej strony identycznie, to może zrozumie aluzję. Niet. (W ogóle do smarta da się przez bagażnik wejść? Bo nie wiem jak wyjechała :P )

Sądząc z reakcji na delikatne zwrócenie uwagi - gadanie nic nie pomoże. Po ósmej wieczorem znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem. Jak żyć z takim babskiem ;/

#pytanie #motoryzacja #parkowanie #pomocy
Seraphiel - Mirki mam problem i proszę Was o jakiś rozsądny pomysł jak to rozwiązać.
...

źródło: comment_b68vtfJKfSVGjmZXmahx2FrO5Ik1OLWY.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
@Seraphiel: to weź sąsiada albo 2 ;D kilka lat temu malucha w 3 bez problemu przestawiliśmy kumplowi pod szkołą o 90 stopni i musiał chodzi po klasach i szukać chętnych do ponownego przekręcenia
  • Odpowiedz