Wpis z mikrobloga

Miałem kiedyś kolegę w #gimbaza o którym chcę wam opowiedzieć. Pochodzę z Malborka. Malboro to jakie połączenie Krakowa i Rwandy - czyli zamek, blokowisko i zero perspektyw. Trochę jak większość małych miasteczek. Jako dzieciaki łaziliśmy z nudów po mieście od bloku do bloku, czasami wchodziliśmy do spożywczaka czy patrzyliśmy na przejeżdżające samochody a z większych atrakcji to słuchaliśmy turystów jak mówią po innych językach.

Pamiętam wakacje, jakoś ponad 10 lat temu. Wakacje bez szkoły to w takich wioskach jak Malboro pora nudna i ciężka. Zawsze można pójść na dworzec i patrzeć jak przejeżdżają pociągi, ale i tak większość się nie zatrzymuje tu także było nudno. Błąkaliśmy się się od rana do nocy. Wtedy jeszcze nie było plejstejszyn ani innych wynalazków, a w Malborku dopiero podłączali na nasze osiedle kablówkę bo wcześniej był problem z wsadzeniem kabli bo jakieś fortyfikacje latryny czy inne gówna od krzyżaków leżały. Nie wykopiesz dziury w ziemi i wsadzisz kabla bo rozłożone gówno Ulricha von Jungingena leży jako dziedzictwo światowego Unesco.

W gimbazie spędzałem czas najczęściej z kolegą Jankiem. W sumie tylko z nim mogłem bo reszta to same seby w bluzach "Ribok" "Najk" czy "Adidos" kupionych podczas ich najdłuższej w życiu podróży do Elbląga. No jak widzicie musiałem wybrać Janka bo inaczej sam bym został sebą. Janek był spoko ale też trochę #!$%@? z głupimi odpałami. Kiedyś Janek wsiadł w pociąg do Gdańska i powiedział że jedzie na Biegun Polarny a ja mu

Janek co ty #!$%@?ło ty nigdy nie będziesz na biegunie polarnym


Innym razem Janek wszedł na przystanek, zatknął tam swój podkoszulek na rurze od miotly i mówi że jest alpinista no to wtedy pół Malborka się śmiało. No ale przystanek to największa konstrukcja w Malboro więc Janek cieszył się z sukcesu

Janek miał też tendencję do #!$%@? pieniędzy. Mówił że zakłada fundację i zbiera na leki dla chorej babci a tak na prawda za całe pieniądze kupował nam bilety na PKS do Grudziądza. Innym razem za nieswój hajs wybierał się w samotną podróż dookoła żuław i mówił że musi przemyśleć swoje życie. Generalnie trochę dziwak.

I tak siedzieliśmy w te wakacje z Jankiem codziennie on coś głupiego #!$%@?ł a mi było wstyd zawsze i chowałem się żeby nie było przypału bo w tym mieście każdy każdego zna i potem do usranej śmierci byłyby śmiechy. Kiedyś w lipcu przyjechało wtedy jakoś dużo turystów autokarami. Janek jako pierwszy podróżnik Malborka od razu zauważył że to autokary nie z Polski tylko Niemcy, Czechy, Austria, Francja i inne gówna. No i zaczął się nimi jarać i podpierdzielał im tablice rejestracyjne jak czekali na wjazd na parking pod zamkiem. Wziął ich z dziesięć i wszystkie kurczowo przy dupie trzyma bo to jego a każda z innego landu czy kraju. W końcu ktoś zauważył to i mówi żeby łapać Janka-złodzieja tablic a ten biegnie przed siebie z wszystkimi blachami pod pachą.

Ja uciekam z Jankiem bo zawsze jakby był przypał to kto by się okazał #przegryw ?

No i tak biegniemy przez Malborok. Jak w minutę dobiegliśmy na drugi koniec miasta to już nas przestali gonić. No i za miastem zobaczyliśmy ciemne chmury. Zbliżała się burza więc uznałem że wracamy do domów. Ale Jasiu chodzi z tymi tablicami od Setry i Mercedesów i mówi że nie wraca bo mu te tablice się podobają. Się tak kłócimy 10 minut, pytam się go po co wtedy brał jak ich nie ma gdzie trzymać, a janek zaczął mi nawijać gadkę o tajnej kryjówce gdzie nikt nie wchodzi bo tam grasują piraci.

Janek, nie ma piratów w Malborku


- powiedziałem do janka-złodzieja-podróżnika. Ale Janek był uparty i mówi, że są i wie gdzie się ukrywają. Już zaczęło padać oboje cały mokrzy ja wkurzony mówię Jankowi że olewam temat i spadam. W tym momencie Janek pokazał mi kryjówkę piratów obok której cały czas staliśmy. Faktycznie na wielkich metalowych wrotach były trupie czachy namalowanie czarną farbą. Janek nalegał żeby się schować tam przed deszczem ale na mnie obiad czekał także nie posłuchałem go. Janek się #!$%@?ł powiedział że nie da mi ani tablic ani hajsu jaki z nich dostanie jak je opyli. Powiedział też że nie mam już prawa wchodzić do kryjówki piratów i jak komuś powiem o niej to mi odrąbie nogę i rękę i będę kaleką całe życie. I wszedł z blaszanymi tablicami do metalowej kryjówki piratów, a ja odszedłem. Ledwo co zdążyłem przed burzą. Byłem cały mokry ale dostałem w domu ciepłą zupę. Najadłem się nią, a potem mama powiedziała że wyprowadzamy się z Malborka i w nowy rok szkolny będę się uczył już w mieście.

Janka od tej pory nie widziałem, aż dziś zobaczyłem mojego dawnego kompana z gimnazjum, złodzieja i podróżnika, przypał całego Malboroka - janka - na okładce Gali i byłem w szoku. Okazało się że...


#pasta #przypal #malbork

Pe.eS: #bonus zdjęcie - tak wygląda Stare Miasto w Malborku nic się nie zmieniło. #poliszarkitekczer #poliszurbanizm
bacada - Miałem kiedyś kolegę w #gimbaza o którym chcę wam opowiedzieć. Pochodzę z Ma...

źródło: comment_oWLaDaxfeZHZQoBw7DSzqskwXIETxJrE.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz