Wpis z mikrobloga

  • 2
@padobar: wystarczy wymagać ode mnie wiedzy, umiejętności praktycznych a nie strojów. Teraz mogę poprawiać przedmioty w nieskończoność, ściągać, zaliczać umiejac nic i tak dostane inżyniera.
  • Odpowiedz
@padobar: Gadanie, studiowałem przez semestr w uczelni z top 20 na świecie, z opiekunem projektu chodziliśmy sobie na lunche, na spotkania część doktorów przychodziła w japonkach. Ze wszystkimi po imieniu, ogólnie spoko się zawsze gadało na tematy nie związane z nauką. Na egzamin przyszedłem w jeansach i t-shirscie. Absolutnie nie oznaczało to pobłażania w sprawie jakości projektu czy też artykułów.

A u nas? 10 tytułów przed nazwiskiem, spotkać jego ekscelencję
  • Odpowiedz
@Shaki:

Chciałem się rozpisać, ale @PlonacaZyrafa napisał wszystko i więcej niż chciałem napisać.

Jeszcze dodam, żę w Polsce profesorowie też nie są elitą narodu. Wystarczy popatrzeć na niektórych z naszych profesorów udzielających się w polityce i komisjach smoleńskich.
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: nie malowanie trawy tylko praca u podstaw. jak student ma wejść w tryb systematycznej, wytężonej pracy, skoro nawet strój mówi że idzie spotkać się ze znajomymi i może jeszcze piwko w przerwie

a kołnierzyk to dla ciebie tak wiele? na zaliczenie, czyli niejako zwieńczenie kilkumiesięcznej wspólnej pracy, uroczyste "pożegnanie"? chyba trzeba być naprawdę skrajnym fullcapowym dresem żeby nie mieć choćby koszulki z kołnierzykiem w szafie

@Mruvek: nikt nie WYMAGA stroju.
  • Odpowiedz
@PlonacaZyrafa: to kwestia mentalności. w polsce jest burdel, bo jak u nas nie ma SZEFA to się wszyscy rozłażą. studenci studiują byle jak, kadra profesorska to widzi i nie chce mieć z nimi zbyt wiele do czynienia, więc się chowają za tytułami, dostojnościami...

a gdyby student okazał szacunek (strojem!) to i druga strona ten szacunek by odwzajemniła. a jak już się obie strony porozumieją, to można te stosunki przenieść na
  • Odpowiedz
@padobar:

Miałem kumpla, który zawsze do pracy chodził w bluzie z kapturem (cytuje - "Jak przyjdę do pracy w garniturze, macie prawo mnie #!$%@?ć"), co nie przeszkodziło mu być w wieku 25 lat szefem działu a poza tym bardzo fajnym człowiekiem o szerokich horyzontach i sporej wiedzy ogólnej. W moim biurowcu jest też firma, gdzie wszyscy zawsze chodzą w garniakach, ale zachowują się jak najgorsze wieśniaki z wiochy pod Radomiem.
  • Odpowiedz
@padobar: Moim zdaniem problem jest głęboki i należałoby zacząć od wymiany sporej części kadry na uczelniach, dostosowania programu do teraźniejszości. Zamiast wprowadzać sztywne zasady obyczajowe rozluźniłbym je. Studiuję na uczelni gdzie mogę po zajęciach pójść z profesorem na piwo albo grilla (należymy do tego samego koła zainteresowań). BTW, piwo można dostać o 12 w stołówce. Uczelnia jest otwarta 24/7, zawsze można przyjść, pouczyć się wspólnie albo obejrzeć serial na projektorze.
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: dobrze wiem że za samo poprzebieranie się za naukowców dla Polski nie posypią się noble

co cały czas próbuję przekazać, to idea, że stan polskiego szkolnictwa można poprawić małymi kroczkami właśnie przez takie szczegóły, jak ubiór okazujący szacunek dla prowadzącego. i nie chodzi tu o pełen garnitur i jedwabne krawaty, tylko założenie na zaliczenie czegoś trochę ładniejszego niż na co dzień.

takie pierdoły w szerszej perspektywie wpływają na człowieka
  • Odpowiedz
poczuje że te studia to nie jest 5 lat imprez przerywanych kolokwiami, na które idzie skacowany w japonkach


@padobar:

Dużo lepiej robić studia, gdzie tak robiąc nie przechodzi się na następny rok.
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: to co proponujesz ty, to rewolucja. ciężko mi sobie wyobrazić ten chaos, w sytuacji gdy nagle 60% studentów wyleciało z uczelni.

to o czym mówię ja, to powolne dążenie do standardów, o których pisze @PlonacaZyrafa.

ale gdyby teraz wprowadzić piwo na stołówce i atmosferę luźnej współpracy na polskich uczelniach, to rozbestwione towarzystwo zrobiłoby burdel, o jakim nawet nie śnił krul myśląc o PE

jednak testoviron miał ziarnko
  • Odpowiedz
@padobar:

Najlepsza byłaby opcja, jakby dostanie się na jakieś studia nie było formalnością. Ale wiadomo, kasa jest za każdego studenta, a zarabianie stało się ważniejsze od poziomu.
  • Odpowiedz
@aswalt: Właśnie wróciłem z egzaminu, byłem w krótkich spodenkach i klapkach. Wszyscy mają na to #!$%@?. Na pierwszym semestrze nas prodziekan wyśmiał, że po co my przyszliśmy w garniturach.
  • Odpowiedz
@dilectus: MIMUW.

Co do peesa - widziałeś gdzieś kierunek techniczny na uniwersytecie? Chyba że uważasz, że informatyka, czy fizyka to kierunek techniczny - w tym przypadku sam się wyprowadź z błędu ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@dilectus: Nie. Znaczna część prac naukowych tworzonych na takich wydziałach na uniwersytetach ma więcej wspólnego z matmą, niż z obrabianiem desek, czy spawaniem, albo innymi technicznymi naukami, takimi jak budownictwo czy elektronika. Tutaj te praktyczne zastosowania często wychodzą przypadkiem, tak jak zastosowanie teorii liczb do kryptografii. Nikt nie wyklucza, że jakieś nowe algorytmy w teorii grafów, czy przyspieszenie mnożenia macierzy będzie miało jakieś praktyczne zastosowania, ale często jest to sztuka
  • Odpowiedz