Wpis z mikrobloga

Kolejny odcinek #spijzlucyferia. Dzisiaj było naprawdę ciekawie. :D

Tl;dr:


Mój brat jeździ z towarem, często nocami, i w tym śnie pojechaliśmy z czymśtam do jakiejś bazy w Rosji, w stylu amerykańskiej bazy w Strefie 51. Brat miał tam dostarczyć jakieś dokumenty od swojego szefa, ale chodziliśmy po jakiejś ogromnej hali, w której, za parawanami, były różne podejrzane rzeczy i ten ćwok, mój brat, zaciągnął mnie za jeden parawan i powiedział:

- Patrz, tu leży faraon.

I zaczął kombinować przy folii, w którą był zapakowany ten faraon, rozerwał ją, wsadził łapę i ułamał sobie kawałek faraona i byłam załamana, co za Polak cebulak, popsuł faraona sprzed trzech tysięcy lat... I mówię mu:

- Debilu, będą ślady.

A brat śmieje się głupio.

- Lucka, to Rosja, tu zawsze są ślady.

Potem poszliśmy oddać te dokumenty, a potem włączył się w tej bazie jakiś alarm i wokół zaczęli biegać przerażeni rosyjscy żołnierzy. Pomyślałam, skoro rosyjscy pancerni żołnierze są przerażeni, to chyba nie jest dobrze.

Mój brat gdzieś zniknął, nie zdziwiło mnie to specjalnie - tchórz i zdrajca. Ja poszłam swoją drogą, tzn. pewnie przeczuwałam już, że to sen, więc nie bałam się specjalnie.

W pewnym momencie dotarłam do załomu korytarza, za którym były jakieś powoli otwierające się wrota, a przed nimi srający się, w pełni uzbrojeni żołnierze. Wrota otworzyły się. Zobaczyłam kolejną halę i zachomikowany w niej przez Rosjan statek kosmitów, którzy chyba się obudzili z tysiącletniego snu i stąd ten cały raban.

Wyglądali trochę jak Dalekowie, a przynajmniej jeden z gatunków tych kosmitów tak wyglądał, bo byli też inni, tacy wysocy i pająkowaci.

Żołnierze nagle padli jak muchy, cholera wie od czego. A ja stałam jak stałam. Szybko dotarło do mnie, że nie bałam się, ponieważ nie pozwolili mi się bać, byłam ich Matką, trochę jak Sigourney Weaver w Obcym. Obudzili się specjalnie dla mnie. Awww :D

#sny #coolstory #kosmici #rosja #rosjatostanumyslu
  • 5