Wpis z mikrobloga

#bialystok Wczoraj w godzinach 22-23 zza okna słyszałem takie dźwięki:

Najpierw seria krótkich głośnych huków (pierwszy najgłośniejszy). Chwilę po tym zaczęły się wrzaski i krzyki. Zarówno piszczenie przestraszonych kobiet, jęki oraz przekleństwa i jakieś niewyraźne słowa, kogoś kto jest wyraźnie #!$%@? - ogółem kilka osób. W pierwszej chwili myślałem, że to jakaś rzeź, ktoś strzela do ludzi :P ale po wyjściu na balkon huki nie wydawały się takie głośne, więc szybko zweryfikowałem swoją tezę. Brzmiało to bardziej jak walenie w jakieś drzwi, ale ogółem wszystkie słyszane dźwięki miały taki pogłos czy echo, jakby były z wnętrza jakiegoś budynku, a na przeciw znajduje się zawodówka. Pijani "uczniowie" postanowili zdemolować swoją budę? Po chwili dźwięki zaczęły cichnąć, akurat nadjechała policja (komisariat 300m dalej). W sumie dwa radiowozy, trochę postały, trochę pojeździły po okolicy. Żadna karetka się nie pojawiła. Policja pojechała, a hałasy powróciły, ale dużo mniej natężone, teraz było tylko słychać okazjonalne huki (jak na począku, ale nie seria po kilka, tylko 2-3 na minutę) i śmiech. prawie #creepystory
  • 2