Aktywne Wpisy
Coxex +362
Mam pewną znajomą, której strasznie nie lubię, przez której fałszywe oskarżenie zostałem przed świętami prawie zwolniony z pracy, więc nie będę ukrywał, że chciałbym się w jakiś sposób na niej zemścić.
Wiem o tym, że na #emigracja dla oszczędności pieniędzy z podatku wystąpiła z kościoła. Planuje jednak ślub kościelny w Polsce. Jest już data (wrzesień tego roku), sala itd..
Gdybym się dowiedział dokładnie co to za parafia (nie powinno być z tym
Wiem o tym, że na #emigracja dla oszczędności pieniędzy z podatku wystąpiła z kościoła. Planuje jednak ślub kościelny w Polsce. Jest już data (wrzesień tego roku), sala itd..
Gdybym się dowiedział dokładnie co to za parafia (nie powinno być z tym
ZenujacaDoomerka +10
Nie wiem czy ja mam poważne fiksacje na punkcie seksu i przez to manifestuje te sytuacje które mnie spotykają, ale zawsze jak z jakimś niebieskim dłużej rozmawiam/pisze to później wychodzi na to, że byłam cały czas traktowana jako potencjalna partnerka albo potencjalne ruchanie i uważam, że to bardzo przykre.
Zwłaszcza jak pisze z kimś z np grupy wsparcia a potem się dzieją takie kwiatki to już dla mnie w ogóle obrzydliwe.
#
Zwłaszcza jak pisze z kimś z np grupy wsparcia a potem się dzieją takie kwiatki to już dla mnie w ogóle obrzydliwe.
#
W każdym razie, dawno nie było #lajzastory - a jest w sumie co opisać.
"Backstory" jest dłuższe, niż sam ciekawy fragment, jak nie chce wam się go czytać, to możecie przejść do pogrubionego zdania parę akapitów niżej.
Otóż ostatnio jeżdżę sporo rowerem po Warszawie, głównie żeby spalić trochę nadmiarowego tłuszczu, fanatykiem nie jestem, choć obecnie jeżdżenie autobusami do najfajniejszych nie należy, ale to nieważne.
Często jadam w fastfoodach (super redukcja tłuszczu #!$%@?), maczki, kfc, takie tam. Często bywam tam z moim znajomym, którego nicka dla jego dobra nie przytoczę.
Parę dni temu znów była taka okazja, zdaje się, że we wtorek. Kolega mieszka na Kabatach i był akurat w domu, a ja na polilbudzie. Więc wymyśliliśmy, że spotkamy się w połowie - na Służewiu. Nie, nie zabiłem się jadąc rowerem, przynajmniej nie tym razem :)
Po dojechaniu do maczka przypiąłem swój i poczekałem chwilkę na kolegę, weszliśmy, spożyliśmy wspaniałe posiłki i czas było wracać.
Tutaj zaczyna się ciekawa część:
Wychodzimy z maczka. Szukam po kieszeniach kluczy (ten do zapięcia rowerowego mam razem ze wszystkimi innymi).
Po chwili myśl "a co jeśli"...
Jak to skwitował kolega – równie dobrze mogłeś wyjąć te klucze i rzucić nimi w ludzi.
Ciekawe, czy nikt nie zauważył, czy ludzie jednak nie są #!$%@? i złodziejami :)
#lajzacontent #coolstory #niecoolstory #msichalcontent