h.....n konto usunięte 17.05.2014, 17:57:20 7 #heheszki #poezja #fredro"O #!$%@? i o łotrze" - Aleksander FredroDeszcz zimny pada, wichura świszcze,Wlecze się drogą biedne #!$%@?.Próżno wystawia lufę na sprzedażI lamentuje: "Biedaż, oj biedaż!"Szedł mnich, byk jurny, plugawy capek,A że o miłym smaku obłapekI ksiądz, nie tylko byk i knur wieTedy się kwapi frater ku #!$%@?.I woła wsparty na swym fallusie"Udziel mi dupy, siostro w Chrystusie"A ona z wdziękiem: "Jeb, gdy twa wola,Lecz wpierw ze sakwy wyjmij obola"."Ja mam ci płacić?" - mnich krzyknie głośno -"Nikczemna #!$%@?, kieckę podnośno!Z niebam ja zstąpił, niegodna, czyliNie widzisz żem ja święty Bazyli?""Daj się więc zrypać, a zbawisz duszę"Do nóg mu padła grzesznica w skrusze,Rychtuje lufe i kornie kwili:"Ciupciaj, więc, ciupciaj święty Bazyli"On wyjął #!$%@?, twardy pastorał,Aż po macicę w picę się worał,Rzygnąwszy lagrem odwala sztosik,Potem dwa jeszcze i jeszcze cosik.Aż strzemiennego przyrżnąwszy ostro"Bóg że ci zapłać" - powiada -"siostro.Sto lat daje odpustu ci tu"Całuje #!$%@? brzeżek habitu"Święty Bazyli, cud proszę zróbcieZbawiłeś duszę, uzdrów i dupcię.Bo tak nieszczęść przebodła lancaTak żre mnie tryper, syf, szankier, francaŻe do szpitala wlokłam się właśnie""Syf, szankier, franca?" - mnich głośno wrzaśnie.Nuż trzeć, nuż drapać, nuż pluć na pytęLecz nie pomogły środki mu te.I poznał łotrzyk błąd poniewczasieGdy coś go jęło strzykać w #!$%@?I kiedy wkrótce jak u hioba#!$%@? i jajca zgniły mu oba.Nędzny szalbierzu, niegodny mnichuKtóryś niewiastę zrypał po cichuAby ją wcześniej oszukać chytrze,słusznie ci teraz los kuśki przytrze.To zapamiętaj ty #!$%@?Kto #!$%@? walczy, od pochwy ginie!A ten zaś który ma w swojej pieczywzgląd w wszystkie sprawy, ludzi i rzeczy.Rybkę i kamień najmniejszy w rzecei #!$%@? biedną ma w swej opiece. wozlow miguelsanchez666 g_n_o_m konto usunięte konto usunięte +2 innych
"O #!$%@? i o łotrze" - Aleksander Fredro
Deszcz zimny pada, wichura świszcze,
Wlecze się drogą biedne #!$%@?.
Próżno wystawia lufę na sprzedaż
I lamentuje: "Biedaż, oj biedaż!"
Szedł mnich, byk jurny, plugawy capek,
A że o miłym smaku obłapek
I ksiądz, nie tylko byk i knur wie
Tedy się kwapi frater ku #!$%@?.
I woła wsparty na swym fallusie
"Udziel mi dupy, siostro w Chrystusie"
A ona z wdziękiem: "Jeb, gdy twa wola,
Lecz wpierw ze sakwy wyjmij obola".
"Ja mam ci płacić?" - mnich krzyknie głośno -
"Nikczemna #!$%@?, kieckę podnośno!
Z niebam ja zstąpił, niegodna, czyli
Nie widzisz żem ja święty Bazyli?"
"Daj się więc zrypać, a zbawisz duszę"
Do nóg mu padła grzesznica w skrusze,
Rychtuje lufe i kornie kwili:
"Ciupciaj, więc, ciupciaj święty Bazyli"
On wyjął #!$%@?, twardy pastorał,
Aż po macicę w picę się worał,
Rzygnąwszy lagrem odwala sztosik,
Potem dwa jeszcze i jeszcze cosik.
Aż strzemiennego przyrżnąwszy ostro
"Bóg że ci zapłać" - powiada -"siostro.
Sto lat daje odpustu ci tu"
Całuje #!$%@? brzeżek habitu
"Święty Bazyli, cud proszę zróbcie
Zbawiłeś duszę, uzdrów i dupcię.
Bo tak nieszczęść przebodła lanca
Tak żre mnie tryper, syf, szankier, franca
Że do szpitala wlokłam się właśnie"
"Syf, szankier, franca?" - mnich głośno wrzaśnie.
Nuż trzeć, nuż drapać, nuż pluć na pytę
Lecz nie pomogły środki mu te.
I poznał łotrzyk błąd poniewczasie
Gdy coś go jęło strzykać w #!$%@?
I kiedy wkrótce jak u hioba
#!$%@? i jajca zgniły mu oba.
Nędzny szalbierzu, niegodny mnichu
Któryś niewiastę zrypał po cichu
Aby ją wcześniej oszukać chytrze,
słusznie ci teraz los kuśki przytrze.
To zapamiętaj ty #!$%@?
Kto #!$%@? walczy, od pochwy ginie!
A ten zaś który ma w swojej pieczy
wzgląd w wszystkie sprawy, ludzi i rzeczy.
Rybkę i kamień najmniejszy w rzece
i #!$%@? biedną ma w swej opiece.