Wpis z mikrobloga

#przegryw Na rynku matrymonialnym mając mniej niż 170 cm wzrostu nic nie ugrałem, więc chociaż chciałem dołączyć do oficjalnego grona #truecel. Zobaczyłem wymagania, przeanalizowałem te wszystkie cechy normików, oskarków i machina poszła w ruch. Rzuciłem studia, bo przecież i tak mi nic nie dadzą skoro jest over, nie ma nawet na świecie jednego typa co by coś zwojował z takim wzrostem, więc jakie szanse, że byłbym pierwszy na świecie? Do kołchozu przestałem chodzić żeby maksymalizować scrollowanie tagu i ograniczyć kontakt ze społeczeństwem, bo i tak przecież nic z tego nie będzie. Wreszcie mogę się identyfikować jako elitarny truecel i chociaż na tagu coś sobą reprezentować i znaczyć. Tylko teraz rodzice mówią, że jak się mi skończą oszczędności to lecę z domu na ulicę. Do tego nawet na tagu czytam o jakichś siłowniach, kawalerkach, programistach, korpo, studiach, kursach przeróżnych w tym językowych czy pod konkretny fach. Tymczasem ja tu się odciąłem od świata i siedzę zamknięty w czterech ścianach, już nawet myć się nie chodzę kilka tygodni i patrząc na stan tego tagu aż się zacząłem zastanawiać co mi właściwie z tego truecelstwa? Wszyscy idą do przodu i coś tam robią, a ja zostałem z tym truecelstwem jak c--j w dupie.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach