Wpis z mikrobloga

@biczplis: O #!$%@?... Wymiękam przy Twoim toku myślenia...

@maciejkack: Kłamstwa i zdradę też bym nazwał męczeniem psychicznym (kiedy oczywiście wszystko wychodzi na jaw) i to sprawia więcej bólu niż nie wiem, zwyzywanie kogoś czy grożenie, a ból fizyczny jest tylko chwilowy (przynajmniej taki jakiego ja doświadczałem)
  • Odpowiedz
@Dziki_Bigos: (#) pojedyncza zdrada jest IMO mniej bolesna i szkodliwa niż ciągłe znęcanie się psychiczne i fizyczne. Choć nie byłem nigdy w żadnym takim patologicznym związku, ze mną też nikt nikogo nie zdradził, więc to dla mnie ciut odległy temat. Nigdy bym jej pewnie nie wybaczył, ale wyobrażam sobie sytuację, gdzie dochodzi do niej pod wpływem impulsu, emocji (co nie umniejsza jej szkodliwości). Natomiast znęcanie się jest przemyślane i wyrachowane.
  • Odpowiedz
@ruszka: Uderzenie z liścia jako zapewnienie trwałości rodziny? Przemocą nie zbudujesz trwałości, a skoro do niej w związku dochodzi to znaczy, że ewidentnie jest coś nie tak. Rozumiem obezwładnić np. pijaną matkę, która z nożem zmierza w stronę dziecka, ale to już jakaś konkretna patologia. W normalnych związkach ludzie rozmawiają, nie piorą się po pyskach.

@pedros92: Odniosłam się do wypowiedzi @ruszka, jego zresztą cytowałam. Ciebie podczepiłam,
  • Odpowiedz
@maciejkack: Ja sobie wyobrażam takie coś jak zdrada, przeżyłem i zdradzę i kłamstwa i znęcanie psychiczne więc to jest dla mnie powiedzmy "świeży" temat. I często właśnie zdrada jest bardziej wyrachowana i przemyślana niż impulsywne działanie które prowadzi do znęcania psychicznego (chodzi mi o np jedną sytuację gdzie takie coś może wystąpić). To prawda długotrwałe znęcanie jest gorsze ale tak samo jak zdrada u niektórych może zostawić trwały ślad w
  • Odpowiedz
Tak jak pisałam - mnie interesują kandydaci o rozsądnych poglądach i rzeczowych wypowiedziach. Janusz do nich nie należy.


@gaska: Jeśli mogę wiedzieć, kto w takim razie należy?
  • Odpowiedz
@ruszka: Mi wystarczy, że usprawiedliwia zastosowanie przemocy:

Jeśli konfliktu z żoną nie potrafi Pan w żaden sposób rozstrzygnąć, nie potrafi Pan jej przekonać, to, niestety, musi Pan użyć siły fizycznej.


@pedros92: Pisałam - nie rozmawiamy o moich wyborach politycznych tylko o Korwinie. Nie widzę powodu, dla którego miałbyś zmienić tor tej rozmowy.
  • Odpowiedz
nie rozmawiamy o moich wyborach politycznych tylko o Korwinie.


@gaska: Rozumiem w takim razie, że nie idziesz na wybory, bo ja nie widzę nikogo innego o rozsądnych poglądach. A nie chcesz zdradzić swojego wyboru, bo się wstydzisz, że jesteś za Tuskiem, czy co?
  • Odpowiedz
@ruszka: To Ty próbujesz krążyć w kółko i usprawiedliwiać wspomniany cytat - dla mnie taką wypowiedzią sugeruje on, że jako mąż masz prawo karać żonę, a także siłą zmuszać ją do przyjęcia takiego samego jak Ty stanowiska. Moim zdaniem to niedopuszczalne. I wcale nie mówi tu on o ratowaniu dziecka czy interwencji w innej, dramatycznej sytuacji.

@pedros92: Myśl sobie co chcesz. Nie chcę zdradzać swojego wyboru, bo mam
  • Odpowiedz
@gaska:

To Ty próbujesz krążyć w kółko i usprawiedliwiać wspomniany cytat - dla mnie taką wypowiedzią sugeruje on, że jako mąż masz prawo karać żonę, a także siłą zmuszać ją do przyjęcia takiego samego jak Ty stanowiska. Moim zdaniem to niedopuszczalne. I wcale nie mówi tu on o ratowaniu dziecka czy interwencji w innej, dramatycznej sytuacji.


No ale on nie mówi też o tym,
  • Odpowiedz
Nie chcę zdradzać swojego wyboru,


@gaska: Oczywiście masz prawo, jednak uważając Korwina za polityka z nierozsądnymi poglądami, jednocześnie nie chcąc zdradzić się ze swoimi poglądami to mam wrażenie, że jakoś blisko Ci do poglądów lewicowych. Wiesz, że takich się tu nie lubi, więc nie chcesz powiedzieć, żeby po Tobie nie jechali.

Odnośnie zmiany przeze mnie tematu to na tym polega dyskusja. Mówisz, że ten polityk jest nierozsądny, ja pytam, który
  • Odpowiedz