Wpis z mikrobloga

@Jozio0506: tak się składa, że mężczyzna produkuje tyle plemników, żeby było jak największe prawdopodobieństwo zapłodnienia. Mają one na swojej drodze tyle przeszkód, że musi być ich dużo więcej. A poza tym wyewoluowaliśmy ze zwierząt żyjących w wodzie, zapładniających zewnętrznie (czyli "sikanie" spermą na jajeczka, albo wędrówka plemników przez ocean "w poszukiwaniu" jajeczka), więc tych plemników MUSIAŁO być bardzo dużo, żeby w końcu jakiś trafił na jajeczko i mógł je zapłodnić,
  • Odpowiedz
@nescafe: Narząd niewykorzystywany zanika. Produkcja plemników pochłania sporo energii, kiedyś musiało ich być bardzo dużo, a dzisiaj? Cenniejsza jest produkcja na ilość, czy na jakość? Wiem, że mają dużo przeszkód, ale czy potrzeba ich aż tyle? Nawet jeśli, to czy plemnik, który nie dotrze do jajeczka nie może przy okazji spełniać dodatkowej funkcji? Gdyby plemniki w jakiś sposób uzależniały samicę od samca, to jego potomstwo miałoby większą szanse na przetrwanie,
  • Odpowiedz
@nescafe: ale w jaki sposób to niby miałoby działać? Poza tym co i jak miałoby wniknąć? Plemniki? Jak miałyby się przebić przez ściany jajowodów albo grubą ścianę macicy? A może jakiś związek X, znajdujący się w spermie? (Bo sam plemnik nawet nie miałby go jak produkować, bo to tylko materiał genetyczny z kilkoma mitochondriami)
  • Odpowiedz
Jak miałyby się przebić przez ściany jajowodów albo grubą ścianę macicy? A może jakiś związek X, znajdujący się w spermie? (Bo sam plemnik nawet nie miałby go jak produkować, bo to tylko materiał genetyczny z kilkoma mitochondriami)


@nescafe: mogą być wchłaniane przez błonę śluzową
  • Odpowiedz
@Sicamber: błona śluzowa może wchłonąć jakieś związki chemiczne, i to też niewielkie (wynika to z budowy błon w całym organizmie), ale na pewno nie całe komórki.
  • Odpowiedz
@handler: siemka :)

@nescafe: No, niestety nie jestem biologiem, więc nie znam sposobu. Jeśli na tym poziomie można wykazać, że jest zupełnie nieprawdopodobne, aby plemnik poza zapładnianiem robił coś jeszcze - no to myśl Korwina musi tutaj polec.
  • Odpowiedz
Albo wóz, albo przewóz.


@gaska: No chyba nie. Nigdy nie zgodzisz się z czyimiś poglądami w 100%. Ja np uważam większość poglądów Korwina za bliskie moim, dlatego ponownie na niego zagłosuję. Pochwal się na kogo Ty głosowałaś.
  • Odpowiedz
Pochwal się na kogo Ty głosowałaś.


@pedros92: niee! Zaraz przylecą frajerzy z neuropy i zaczną się żalić, że to jej prywatna sprawa i w ogóle kogo to obchodzi, bo w tym temacie przecież plujemy jadem na Korwina i na tym polega rzeczowy dyskurs.

  • Odpowiedz
@maciejkack: #!$%@?, to że ktoś głosuje na Korwina nie znaczy że musi się dawać #!$%@?ć albo bić... Każdy ma własny rozum. Czy zabronione będzie bibie kobiet czy nie to i tak się będziesz zdarzało w patologiach. Jak facet i kobieta są myślący to do takiej sytuacji nie dojdzie taka prawda. Glosowanie na Korwina nie oznacza, że po wyborach w ramach celebracji zajebię żonie kopa w dziąsło...
  • Odpowiedz
@Windmark: Gęś gęga, kura gdacze, ale to tylko tak btw.

@pedros92: No i prawidłowo - o to chodzi, żeby głosować zgodnie ze swoimi poglądami. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie będę się chwalić na prawo i lewo, bo jako rasowy frajer uważam, że to moja sprawa na kogo oddaję głos. Jako wolnościowiec chyba przyznasz mi rację, że to mogę to zrobić? Czy moja wolność już w tym miejscu
  • Odpowiedz