Wpis z mikrobloga

Dobra Mirasy daje wam #coolstory z przed lat. Wybrałem się kiedyś z moim #rozowympaskiem na kilkudniowy wypad do naszych czeskich sąsiadów, celem było zwiedzanie skalnego miasta w Teplicach nad Metui - polecam każdemu,

a szczególnie wszystkim #narkotykizawszespoko, bo natura #!$%@?ła tam niezły numer, robiąc ze skałami rozpierduchę wizualną. Wracając do story, postanowiliśmy znaleźć jakiś nie drogi nocleg, tak żeby tylko gdzieś kimać w miarę ludzkich warunkach a reszte z naszego skromnego budżetu przeznaczyć na inne czeskie atrakcje.

Tak więc już wcześniej mieliśmy znalezione namiary na kilka ewentualnych miejscowych szeratonów, pozostało tylko sprawdzić co oferuje najtańszy z ol inkluziw. Jak już wcześniej wspominałem, kwestia budżetowa miała tu znaczenie pierwszoplanowe, więc zdecydowaliśmy się na kameralny kemping oddalony od najbliższego miasteczka o około 12 kilometrów. Dotarliśmy tam z buta idąc

zahaczając po drodze nasze inne ewentualne noclegownie, jednocześnie eliminując je po drodze, w sensie skreśleń na liście. Wreszcie dotarwszy na miejsce, (a było to wykańczające bo teren tego kempingowiska znajdował się na wzgórzu, wiec ostatnie parę kilosów trzeba było #!$%@?ć pod górę) naszym oczom ukazał się widok baraków rozsianych wokół budynku gospodarczo-stołówkowego. Zapłaciliśmy za kilka nocek, pochodziliśmy po okolicy i legliśmy w baraku. Barak sprawiał wrażenie, iż zbudowano go ze sklejki o grubości papieru, bez żadnego oświetlenia w środku

z jednym piętrowym łóżkiem, wiatrem we wnętrzu #!$%@?ącym jak Kubica po zakrętach oraz czeską młodzieżą za ścianami sąsiedzkich apartamentów, nie przyjemnie kończącą przygody z alkoholem. Z tego powodu też postanowiliśmy na drugi dzień wrócić do miasta, gdzie znajdowała się nasza druga cenowo opcja noclegowa, rezerwacja i powrót na salony by zrezygnować z usług obecnej sieci hotelowej. Jeśli chodzi o dotarcie do miasta to luz, najpierw z górki do głównej drogi, potem dzięki obecności różowego paska

szybka podróż stopem do miasta, rezerwacja natychmiastowa, odpoczynek i najgorsza część tej historii - powrót po rzeczy. Z góry założyliśmy, że drugiej nocy tam nie spędzimy, więc presja by dotrzeć tam szybko była duża, ale życie miało dla nas napisaną inna wersje scenariusza. Pierwszą poprawką było naniesienie w skrypcie, iż tym razem stopa nie złapiemy, gdyż zaczęło padać ściemniać się i mało kto przejeżdżał. To nic motywacja była silniejsza i większa niż kłody słaniające się

pod drodze przed naszymi zmęczonym nogami. Mój różowypasek myślał tylko o tym, żeby tylko tam dotrzeć i wrócić z powrotem , a ja jak to facet, chciałem

po prostu poruchać. W końcu dotarliśmy do obozowiska, właściciel zgodził się oddać nam czeski hajs, zapytał jaką mamy teraz opcje, gdyż aura na zewnątrz

była już ciężka, robiło się ciemno, padał deszcz i zaczynało grzmieć. O dziwo okazało się że za godzinę jedzie z żoną i dzieckiem do miasta do swojego

domu i może nas podrzucić jak worek ziemniaków. Więc my orajt, że zajebiście to poczekamy, po godzinie podchodzimy do jego fury - poczciwa skoda 105,

w środku żona z dzieckiem (5 lat), macha ręką żeby wbijać się do środka. Wchodzimy ja na przód, różowy na tył koło dziecka, dziecko zobaczyło butelkę

wody w rękach mojego paska i jak matka nie widziała pokazało, że chce się napić. Rózowy prośbę spełnił, na co matka jak zobaczyła krzyknęła : ne pij,

będziesz żygać!!! . Moja połowa przeprosiła i tak dalej, ten mały #!$%@?ł nagle pawia przed siebie. W tej chwili do fury wbił się #!$%@? właściciel i pyta mnie czy mam kluczyki. Ja, że nie, ale są w stacyjce, on odpala furmanę i odrazu zaczyna jechać z tej góry w dół, a że deszcz pada to szyby zaparowały, a typ się odwraca w moim kierunku i pyta czy coś widzę - no #!$%@? mać pomyślałem sobie jedziemy prosto w dół karoca zaparowana, zarzygana, myślę zaraz się #!$%@?. Więc zaczynam czyścić mu tę szybę w panice dłonią, a on w śmiech, że żartuje. Koniec końców na miejsce dotarliśmy, znaczy on pod pub a my na noclegownie, ale z #!$%@? już nigdy nie wsiadłem do fury, tego dnia też nie zamoczyłem...

Jednakże sam wyjazd pozytywny - polecam skalne miasto.
  • 2