Wpis z mikrobloga

Minęły 4 tygodnie odkąd jestem na diecie wysokotłuszczowej. Miałem opisać co się zmieniło po dwóch tygodniach, ale uznałem jednak, że to za krótki okres czasu, by napisać coś konkretnego. Dzisiaj napiszę stricte tylko nt zmian dot. zdrowia, nawyków, a jeszcze w tym tygodniu napiszę jak to przełożyło się na osiągi na siłowni.

Najdziwniejszy był pierwszy tydzień. O ile część osób jest zamulonych przez 2,3 dni (zmiana paliwa z węglowodanowego na tłuszczowe) o tyle ja na drugi dzień czułem się świetnie, a następne były tylko lepsze. Czułem mimo tego, że coś się we mnie zmienia. W pierwszym tygodniu wyhamował mi apetyt (dwa razy zadowoliłem się dwoma posiłkami), dwa razy miałem suchość w ustach i problemy ze zjedzeniem dużych ilości płynnego tłuszczu( akurat norma na początku).

Pierwsza zauważalna rzecz to duża energia życiowa jaką teraz mam. Spokojnie mi wystarcza 7 godzin snu, a myślę, że mógłbym i to skrócić. Rano wstaję wypoczęty, nie potrzebuję kawy. Nie muszę drzemać po treningach i spokojnie mogę po nich pracować. Mam tyle energii, że na siłownię chodzą z ogromną przyjemnością, chcę kupić rower i stwierdziłem, że spokojnie mogę jeszcze porobić coś zawodowo - mam teraz drugą pracę, a w tym tygodniu dowiem się, czy i trzecią - w chwili pisania tego dowiedziałem, że i trzecią :).

Kolejną dobrą sprawą jest unormowanie się poziomu hormonów w organizmie. Efekt? Jestem spokojniejszy, pewniejszy siebie, a do tego niesamowicie poprawiła się moja cera. Chyba wygląda najlepiej od czasu zanim wszedłem w okres dojrzewania , czyli od kilkunastu lat (sic!).

Do niedawna miałem dużą alergię na koty. Reagowałem strasznym katarem uniemożliwiającym sen bez Otrivinu, zaczerwienionymi oczami. Na święta pojawiłem siew domu i tym razem powiedziałem, że koty mogą być niewywalane z domu. Efekt? Zero zaczerwienienia, minimalny katar, zero problemów ze snem. Z drugiej strony dalej mam lekki, permanentny katar, chociaż w tym względzie też jest poprawa.

Nie odczuwam nagłych skoków łaknienia, uczucia głodu. Ponadto w czasie posiłku organizm szybko informuje o spełnionym zapotrzebowaniu. Nie chodzę obżarty, brzucha nie wywala. Ciężko jest wiec przytyć na tym żywieniu. Schudłem, niewiele, ale 3-4 cm z pasa zeszły, przy jednoczesnym braku spadków w mięśniach, a nawet ich zwiększeniu. Za wcześnie by mówić o spowodowanych tą dietą przyrostach, ale mogę stwierdzić, że dieta ta dobrze hamuje katabolizm.

Co jest "najśmieszniejsze"? Odrzuca mnie od dużych ilości alkoholu. W sumie to w ogóle nie mam na nie ochoty i jest coraz gorzej xD. Największą ilość jaką wypiłem w czasie jednego posiedzenia to dwa piwa. A byłem w tym czasie na kilku spotkaniach, gdzie przynajmniej na dwóch skończyło by się na zdecydowanie większej ilości alko. Akurat o tym Kwaśniewski w swoich książkach wspomina,ale i tak mindfuck pozostaje.

Sporo także przez ten czas gotowałem i powiem, że to żywienie może być bardzo smaczne i zróżnicowane. Jednocześnie dostrzegam w tym największa wadę tego żywienia - ciężko ustawić dietę, by zawierała w sobie wszelkie potrzebne elementy. Po 4 tygodniach dalej, mimo ustalania wszystkiego w excelu - dalej coś zmieniam.

Aktualnie zjadam trzy posiłki dziennie. Jem kiedy najdzie mnie ochota. Na śniadanie zawsze coś z jajkami. Obiad po treningu, zazwyczaj - mięso z ziemniakiem i trochę surówki, warzywa smażone z masłem i serem żółtym, śmietanka 36% z owocem i twarożek, śledzie w śmietanie, ser smażony. Kolacja - chleb orzechowy z dodatkami, koktajl, sałata z jajami, placki serowe.

Generalnie nie mam jeszcze ustawionych ostro posiłków pod siłownię.

To chyba tyle :). Jakby co pytajcie, może coś mi się przypomni. Dzięki za zainteresowanie wszystkich obserwujących tag #zycienatlusto

#dieta #odzywianiekoksa #jedzzwykopem
  • 11
  • Odpowiedz
@Gorasul: Jakie mniej więcej masz wartości B/W/T? Powiem szczerzę, że efekty które opisujesz zaobserwowałem podobne przy dietkach z kontrolą poziomu glikogenu. Dużo łatwiej mi się żyje, myśli etc jak w trakcie dnia jestem prawie bez węgli.
  • Odpowiedz
@Gorasul: Ciekawe proporcje. Czyli wychodzi Ci ok ~3-3,5kkcal/dzień? (zakładając, że ważysz ~90kg). Czyli mamy redukcję na masie? :D Gratki!

Osobiście chyba bym nie dał rady zabawić się w coś takiego, zwykle preferuję diety wysokobiałkowe z niskimi węglami w różnych konfiguracjach :)
  • Odpowiedz
@ri7h: xD. Nie, jem w granicach 2200-2500 kcal. Akurat na kalorie mało patrzę. Jest zbyt wcześnie, żebym był w stanie ogarnąć w tym względzie ile przyjąć by robić masę/rzeźbę. Aczkolwiek w zamyśle ta dieta daje równowagę wagową. Na razie waga powolutku mi spada, a mięśnie stają się wyraźniejsze.

Z tego względu, że tę dietę stosuję przede wszystkim ze względów zdrowotnych. To ma być w zamyśle żywienie na całe życie. Wysokobiałkowa
  • Odpowiedz
@Gorasul: Nie dałbym :P Wiesz, to już jest kwestia moich nawyków żywieniowych (wiem, wiem, da rade je bardzo łatwo zmienić).

W chwili obecnej - Jestem na czymś w rodzaju uszytego pode mnie IF-a ;) Swoje okno otwieram zwykle w okolicach godziny 18.

W dni treningowe zwykle jem garść migdałów przed treningiem (ok 18 ;), albo jakoś ok 14 zjem sobie kurczaka z razowym makaronem (wszystko zależy od humoru i tego czy mi się chce siedzieć w pracy). Po treningu - Jem aż pod sam korek. Głównie mięso i dużo węgli (makaron razowy/kasza + dużo owoców) zwykle jest to w sumie
  • Odpowiedz
Pierwsza zauważalna rzecz to duża energia życiowa jaką teraz mam. Spokojnie mi wystarcza 7 godzin snu, a myślę, że mógłbym i to skrócić. Rano wstaję wypoczęty, nie potrzebuję kawy. Nie muszę drzemać po treningach i spokojnie mogę po nich pracować. Mam tyle energii, że na siłownię chodzą z ogromną przyjemnością, chcę kupić rower i stwierdziłem, że spokojnie mogę jeszcze porobić coś zawodowo - mam teraz drugą pracę, a w tym tygodniu dowiem się, czy i trzecią - w chwili pisania tego dowiedziałem, że i trzecią :).


Kolejną dobrą sprawą jest unormowanie się poziomu hormonów w organizmie. Efekt? Jestem spokojniejszy, pewniejszy siebie, a do tego niesamowicie poprawiła się moja cera. Chyba wygląda najlepiej od czasu zanim wszedłem w okres dojrzewania , czyli od kilkunastu lat (sic!).


Nie odczuwam nagłych skoków łaknienia, uczucia głodu. Ponadto w czasie posiłku organizm szybko informuje o spełnionym zapotrzebowaniu. Nie chodzę obżarty, brzucha nie wywala. Ciężko jest wiec przytyć na tym żywieniu. Schudłem, niewiele, ale 3-4 cm z pasa zeszły, przy jednoczesnym braku spadków w mięśniach, a nawet ich zwiększeniu. Za wcześnie by mówić o spowodowanych tą dietą przyrostach, ale mogę stwierdzić, że dieta ta dobrze hamuje katabolizm.


Co
  • Odpowiedz
@Vonsatch: Teraz powiem Ci, że zszedłem trochę z kalorii, bo redukuję i samopoczucie minimalnie poszło w dół, ale jeszcze tylko zamierzam miesiąc tak cisnąć. Przez to bardziej mnie do alko ciąnie :).

Ciekawe z tym IF, ale na sobie raczej nie będę próbował :).
  • Odpowiedz
Ciekawe z tym IF, ale na sobie raczej nie będę próbował :).


@Gorasul: spróbuj. Jak dla mnie - największa rewolucja w moim stylu życia (ogólnie - nie tylko jeżeli chodzi o odżywianie)

Btw, ja na high facie jem tyle, żeby zawsze byc najedzonym - i sadło schodzi, mięśnie wychodzą :)
  • Odpowiedz