Wpis z mikrobloga

Nic tak nie podnosi ciśnienia jak #patologiazmiasta , która zajeżdża jedyną słuszną marką samochodów na parking pod marketem i myśli, że tam jest już bezkarna bo nie obowiązują przepisy dróg publicznych. Wychodzę ze sklepu ze swoim pokemonem 2lvl i idę do samochodu, który jest zaparkowany na jednym z kilku miejsc przeznaczonych dla rodzin z dziećmi. Akurat jeszcze jedno miejsce było wolne i widzę, że zajeżdża on, swoim nowym BMW, koszula rozpięta, okulary przeciwsłoneczne, w mordzie e-papieros. Zacząłem pakować zakupy i rodzinę do auta i akurat jak kończyłem to pan wysiadł sam z samochodu i zamknął go kluczykami.

Ja: zapomniał pan dziecka
On: co?
J: zamknął pan samochód a dziecka pan zapomniał zabrać. Niech pan uważa bo zaraz ktoś po SM zadzwoni, albo co gorsza szybę wybije.
O: dobra, spadaj pan
J: to jak pan nie ma dziecka to czemu pan parkuje na tym miejscu, jest dużo innych...
O: powiedziałem s--------j

I poszedł. Brak jakiejkolwiek kultury. Przeświadczenie, o bezkarności. Poczucie, że robiąc na złość społeczeństwu, jest się kimś lepszym. Ja bym się nic nie odezwał jakby tych miejsc dla rodzin było kilkadziesiąt pod tym marketem, ale jest ich dosłownie kilka i zawsze są zajęte, bo rodzinom o wiele wygodniej otworzyć drzwi szerzej, żeby wyjść dziecko z fotelika. Ale oczywiście są takie umysłowe Sebastiany, którzy nie zważają na nic i muszą zrobić po swojemu, żeby przypadkiem nie zaparkować 10m dalej, bo by się zmęczył idąc do sklepu.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach