Wpis z mikrobloga

325 + 1 = 326

Tytuł: Okiść
Autor: Andrzej Pilipiuk
Gatunek: fantasy
Ocena: ★★★★★

Kontynuujemy cykl zaczęty przez Andrzeja Pilipiuk w „Przetainie”.

Tym razem oprócz Dave’a, sporo miejsca poświęcono również jego bratu, Astowi. Chłopak otrzymuje od głównego kapłana kilka nazwijmy to „misji pobocznych”, jednak zgłębianie jaka idea stała za zlecaniem czasem ryzykownych zadań częściowo niepełnosprawnemu chłopakowi nie ma większego sensu.

Co u pozostałych? Dave zmierza przed siebie by dokończyć powierzoną mu misję, Ana po porzuceniu stanu kapłańskiego wspiera go całym sercem a Tyra jest zwinna jak wiewiórka, bo wychowała się po lasach. Rozpoczynając lekturę pierwsze co mi przyszło do głowy, to „jak szybko o tym przeczytam?”. Okazało się, że dość szybko, w wydaniu papierowym byłoby to pewnie coś w okolicy piątej strony. A i później się zdarzało. Misja dyplomatyczna dobiega jednak końca, a na horyzoncie świta już kolejny wątek, spisku i zagrożenia ze strony niewidzianej od wieków nacji Żeglarzy oraz poznanych w poprzednim tomie Węży.

Jeżeli kogoś zaczynają drażnić ciągłe wstawki, w których bohaterowie odwołują się do bogów, to wydarzenia z poprzedniego tomu oraz z tego, uzupełnione kilkoma dialogami ukazują czemu to wszystko ma służyć. Po co stawiać bohatera przed rozterkami dotyczącymi słuszności jego wierzeń, skoro wystarczy odpowiednia manifestacja (a nawet kilka) i problem z głowy.

Co mnie najbardziej razi, a zdążyłem już o tym zapomnieć od lektury pierwszego tomu, to maniera z jaką rozmawiają wszyscy w powieści. Jest to dziwne wahadło raz wychylające się w stronę lekkości, ironii i wręcz nonszalancji, raz w stronę powagi, pompatyczności i dziwacznej egzaltacji. No i w sumie konstrukcja świata zaczyna trochę zastanawiać. To nie jest całkowicie wymyślona kraina czy planeta, tylko Ziemia długo po kataklizmie. Skąd tu więc miejsce na magiczne manifestacje „starożytnej” bogini?

Duży zarzut mam również wobec stosowania deus ex machina. Również i tym razem autor pokusił się o jego zastosowanie i to nie raz. W pewnych gatunkach jest ono oczywiście na miejscu bardziej niż w innych, jednak jego stosowanie zawsze pozostaje kwestią dyskusyjną. Gorzej, jeśli ma to miejsce wielokrotnie. Dam jednak gwiazdkę więcej, bo jedno z nich jest tak absurdalnie głupie, że warto o nim wspomnieć.


Wspominałem, że Tyra jest zwinna jak wiewiórka, bo wychowała się po lasach?

#bookmeter
kulfon_wulkanizator - 325 + 1 = 326

Tytuł: Okiść
Autor: Andrzej Pilipiuk
Gatunek: fa...

źródło: 1135185-352x500

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach