Wpis z mikrobloga

@Frasiu w sumie jak sie zwalnialem z pewnej pracy to tak mialem, gdzie okazalo sie ze nowy koles ktory przyszedl do pracy na to stanowisko co ja dostal 500 brutto wiecej, gdzie potem.jak gadalem z kierownikiem to jedynie co mogl zrobic to wyrownac mi jak jemu xD a potem pod koniec miesiaca rzucilem wypowiedzenie :)
  • Odpowiedz
@Frasiu: mnie w dniu zwolnienia tuż po nim (czekałam po nocce) nawet nie tyle zadowolenie co totalna wyjebka i wiedząc że jestem w biurze ostatni raz zagadałam pożegnać się, nawet do tych co normlanie się ich bałam, bo byli nieprzyjemni, fajne uczucie, bo normalnie to sie podgrupki tworzyły i każdy znał tylko tych obok siebie i ze swoich zmian a normalnie w korposzczurowie to się na każde słowo uważa żeby
  • Odpowiedz
@Frasiu: @KingaM ja się zwalniałem (3 lata temu) po równo 20 latach pracy w tej firmie i do dziś wspominam ten dzień jako jeden z najlepszych w życiu. Nie mailem wtedy nowej roboty, a byłem luźny jak żelowa polaczka.. Potem miałem miesiąc płatnego wolnego z zaległych urlopów, w ciepłym maju... Aahh. Czasem się łapię, na tym że szukam sobie z tamtych dni ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@Frasiu: zwalnianie się i bycie zwalnianym jest zajebiste. W jednej pracy kosiłem 6lat, jak się odważyłem odejść w nieznane to teraz 1,5-2lata i zmiana za każdym razem z podwyżka :D
Aż kusi żeby się zwolnić znów
  • Odpowiedz