Wpis z mikrobloga

@Majster_2: No fajnie, fajnie 50% zysku, tylko na takim wolumenie to w sumie nie ma większego znaczenia czy to będzie plus czy minus 50%, bo można to traktować bardziej jak h----d niż inwestowanie.
  • Odpowiedz
  • 1
@KMDZ: Dokładnie, pokazałem tylko wycinek portfela. WIększośc kasy i tak idzie w ETFy. No i bawię się w giełdę od lutego, więc nie za długo :D
  • Odpowiedz
@KMDZ: Nie twierdzę że miał włożyć cały majątek, natomiast osobiście podchodzę do giełdy długoterminowo i nie widzę sensu w emocjonowaniu się jakimiś większymi stratami/zyskami (procentowo) przy takim wolumenie, skoro decyzje o zainwestowaniu 500 czy 1000 zł raczej nie będą się przekładały na inwestowanie kwot np 100-1000x większych.
Łatwo jest zaryzykować kilka stówek kupując powiedzmy jakieś penny stocki czy niszowe krypto licząc na duży procentowo zysk, ale długoterminowo takie podejście raczej
  • Odpowiedz
  • 0
@pp93: Na giełdę mam jakieś 1,5k PLNów miesięcznie budżetu, więc staram się to rozdysponować zarówno na akcje i ETFy. Nawet na małych kwotach da się zarabiać, mogę sprzedać te dwie akcje (ok 480 zł zysku minus podatek) i za to dokupić akcje innych firm. Czyli w tym miesiącu powiedzmy wpłacłbym na giełdę aż 2k PLNów (tzw. efekt kuli śnieżnej). Oczywiście nie w każdym miesiącu tak się da, czasami wartość akcji
  • Odpowiedz
@Bomfastic: Mi nie chodzi o dołowanie, zostałem chyba trochę źle odebrany, bo nie krytykuję inwestowania mniejszych kwot (no i oczywiście dochodzi kwestia tego, że to pojęcie jest względne i dla każdego ta granica będzie inna).
Mi chodzi o to, że jeśli ktoś inwestuje małe (jak na swoje możliwości) kwoty i będzie miał na czymś +50%, to raczej nie przełoży się to na jego wyniki w długim terminie. Bo (moim zdaniem)
  • Odpowiedz