Wpis z mikrobloga

#budownictwo #prawo #samiswoi

Cześć, mam taką sytuację - dziadek miał działkę rolną. Razem z sąsiadem ogrodzili sobie obie a przez środek została puszczona 'wspólna droga', która pewnie kiedyś tam wypadała na granicy działek ale z biegiem lat droga została 'przesunięta' przez sąsiada i w całości znajduje się na naszej działce. - to na tą chwilę nie jest problemem

Do tej drogi wspólnej prowadzi jeden wjazd z drogi głównej, drogi która właśnie zostaje przebudowywana i kilka metrów działek, od strony drogi zostało wywłaszczone. Przez to wywłaszczenie wjazd do działki został przesunięty bardziej w stronę naszej działki, a sąsiad otrzymał informacje aby wnioskować o wjazd na swoją działkę. Nie zrobił tego i został bez swojego wjazdu. Samo korzystanie z drogi przez sąsiada absolutnie by mi nie przeszkadzało ale ...

Sąsiad podnajął swoja ziemie pod plac na maszyny materiały itd ale bez naszej wiedzy i zgody budowlańcy zrobili sobie wjazd częściowo przez naszą działkę - utwardzili kilka metrów, powyrywali słupki geodezyjne (te zwykłe nie chronione).

I tu po tym wstępie pytanie - co mogę zrobić w takiej sytuacji? Nie chce z siebie robić idioty co blokuje wjazd samochodem czy własnym ciałem i rzuca się przed koparki ;D, ale wkurzyłem się, że tak robią co chcą, geodeta pewnie znowu będzie musiał granice działki oznaczyć. Działka jest przygotowywana pod zabudowę wiec najchętniej udostępniłbym drogę budowlańcom jeżeli by ją utwardzili kilka metrów dalej. Pytanie czy racja jest po mojej stronie ? Może jest jakiś kruczek prawny gdzie budowlańcy mogą sobie taką techniczną dojazdówkę zrobić do placu ?

Z góry dzięki za wszelki informacje
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeśli nie mają służebności przejazdu to możesz ogrodzić swoją działkę i nikt nigdzie bez twojej wiedzy nie przejedzie.
Z drugiej strony możesz pójść pogadać i zobaczyć jakie są nastroje. Będą się sądzić to im zjazd zagrozić możesz :D
  • Odpowiedz
  • 0
Sprawę udało się załatwić polubownie. Zastawiłem zjazd, "złapałem" jednego kierowce i poprosiłem aby dał znać majstrowi żeby zajechał pogadać. Ten przyjechał pomierzył i faktycznie wyszło ze jeżdżą po naszej działce. Zawarliśmy dżentelmeńska umowę ze oni pociągną i utwardzą dojazdówke kilkanaście metrów dalej i będą mogli sobie jeździć ile chcą. Także czekam czy się wywiążą z umowy, jak nie, to stawiam zasieki ;D
  • Odpowiedz