Wpis z mikrobloga

@m_ney: Dużo przypadków jest takich, że głowa nie wyrabia i ludzie biorą zwykłe L4 na kręgosłup bo wolą iść do rodzinnego niż wyjść na wariata z zwolnieniem od psychiatry
  • Odpowiedz
@m_ney: 20 lat kariery zawodowej za mna.

Raz.
jeden tydzien.

Pracodawca wypozyczyl nas do firmy zewnetrznej bez zapewnienia nam odpowiedniej odziezy ochronnej (normalnie nie pracujemy na zewnatrz wiec mamy odziez typowo warsztatowa a nie na mrozy
  • Odpowiedz
Ja to z kolei przesadzałem w drugą stronę- żadnego zwolnienia nawet jak chory byłem/


@m_ney: Juz widze jak idziesz do pracy z kolanem jak grejpfrut (idziesz to zle slowo - czolgasz sie) albo ze szwami na przedramieniu (praca fizyczna)

Ja na l4 jesli juz ide to jak nie potrafie chodzic
  • Odpowiedz
  • 0
@gorzki99: Ale chłopie, ja cię nie pouczam i nic ci nie wyrzucam. Mało tego - rozumiem motyw, że ktoś nie może. bo po to są te zwolenienia.To co natomiast ja sam robiłem to była czysta głupota - chodzenie z kaszlem i gorączką do pracy. I pewnie dlatego właśnie chorowałem więcej bo nie doleczałem, osłabiałem organizm i mam wrażenie że to nawet ma jakieś konsekwencje dzisiaj.

Z drugiej strony widzę że
  • Odpowiedz
  • 0
@gorzki99: mało tego - te lewizny nie są jakoś piętnowane społecznie, ludzie otwartym tekstem o tym mówią (oczywiście nie w pracy ale już po. w gronie rodzina/znajomi)
  • Odpowiedz
@m_ney: Luzik - bez spiny :)

Lazenie z kaszlem i goraczka to wybacz ale glupota. Nie dosc ze sam sie dojezdzasz to jeszcze zarazasz innych.

Jak wspomnialem - ja mam tak dziwnie ze praktycznie nie choruje na "normalne" choroby. Przeziebienie, grypa, kaszle itp itd (a nawet jak choruje to nic mi o tym nie wiadomo :PP). Ale za to jak juz se cos rozwale to "po grubosci". Nie ma opcji chodzic do roboty
  • Odpowiedz