Czy mogę sobie mieszać liczbę powtórzeń w seriach, czy powinienem tak to rozplanować, żeby być w stanie w każdej dźwignąć tyle samo? Wyciskam sobie na przykład 10x w pierwszej serii, ale w następnej już daję radę tylko 8, w kolejnej np. 7 itd. Robię tak, żeby po prostu dojechać blisko upadku mięśniowego w każdej z nich. Muszę to ujednolicać czy mogę mieć to w dupie?
@WillyJamess: ja robię tak, że dwie serie taki sam ciężar na przykład 12x, potem lekko dokładam i robię 10x, a na ostatnią jeszcze lekko dokładam i robię 8x
@WillyJamess: nie rozplanujesz tak idealnie i możesz mieć to w dupie ale jak robisz np. 10, 9, 8 itd. i bardzo Ci się to nie podoba to możesz spróbować wydłużyć przerwy, wtedy jest szansa, że zrobisz w każdej po 10
@Sir_Lucifer Nie przeszkadza mi to specjalnie, celem jest upadek mięśniowy, więc spoko. Dzięki.
@murdoc No właśnie ja tracę liczbę powtórzeń i bez dokładania ciężaru, więc być może powinienem robić dłuższe przerwy, tak jak kolega wyżej napisał, chociaż też nie chcę siedzieć na siłce pół dnia, bo ponad godzinę poświęcam na samo korygowanie przodopochylenia miednicy. Dziena.
Ogólnie Twoje 10 - 8 - 7 powtórzeń bardzo dobrze mówi o ciężkości Twoich serii. Trzbea każda serie starać się blisko upadku mięśniowego - więc logiczne że jeżeli zrobisz 3*10 powtórzeń to pierwsze dwie serie nei są blisko upadku. Więc tak w dobrym treningu powinny wyglądać powtórzenia. Inna sprawa to ile razy w tyg ćwiczysz i czy dasz radę się z tego zregenerować do następnego treningu danej partii. No i jeżeli na
@WillyJamess: weź jeszcze laptopa na siłownię i rozpisuj w excelu. Siłownia to nie matematyka. #!$%@? do upadku o ile masz asekurację a dane ćiwczenie tego wymaga, abyś się nie zabił
#silownia
tak mi treneiro pokazał
Komentarz usunięty przez autora
@murdoc No właśnie ja tracę liczbę powtórzeń i bez dokładania ciężaru, więc być może powinienem robić dłuższe przerwy, tak jak kolega wyżej napisał, chociaż też nie chcę siedzieć na siłce pół dnia, bo ponad godzinę poświęcam na samo korygowanie przodopochylenia miednicy. Dziena.