Wpis z mikrobloga

Jak na moje oko kończą się zasoby naturalne i samoloty być może powinny zacząć lądować.
Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie lądowanie na odpowiednim piasku gdzieś na pustyni. No lub/i wybrać, poświęcić jakieś jezioro i je tam jakoś odpowiednio poupychać.
I tak zapewne one już nigdzie nie polecą.

By trzeba zorganizować powolne, na spokojnie, lądowania. Raczej na pusto, jedynie z obsługą.

Resztki ropy na loty szybowcowe specjalne, pułap jak najwyższy i powolne jak najdalsze opadanie. I potem znowu start.

Te trawniki na lotniskach przeznaczyć na upychanie samolotów, wiadomo: tak, żeby mogły ewentualnie wystartować ponownie.

Uprawiać gatunki roślin do jedzenia możliwie najprostsze. Z rozwagą dietetyczną.

Nie żebym był jakimś wieszczem, czy coś. To jest oczywiste.

Trzymam kciuki, pozdrawiam Was wszystkich, cały glob, planetę * Niech Nam Ziemia Żyzną Będzie *

To jest wpis jawny i nie wiem, czy się podpisywać.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach