Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Tak się zastanawiam nad jedną rzeczą. Ktoś też tak ma, że brak związków np do 26/27 roku życia komuś nie przeszkadzał, a potem nagle to wybiło? Ktoś pewnie powie, co robiłeś 10 lat? No właśnie.
Nie miałem możlwiości i ograniczeń ani oskiego, ani przegrywa. Taki normik. W liceum mogłem mieć dziewczynę, bo podobałem się jednej. Ale uznałem, że na związki przyjdzie jeszcze czas. Nie dlatego, że np byłem taki zimny sigma. Do mojego liceum miałem pojazd porawie 40 minut autobusem, słabo się uczyłem, jakoś do matury mózg opierał się wkuwaniu na piątki czy czwórki, więc w domu bywałem zmęczony. Miałem koło mojego bloku paru kolegów z którymi chodziliśmy tu i tam, gadaliśmy o przegranej gierce, popiliśmy colą, lub piwkiem i w sumie tyle.
Nie oznaczało to, że byłem jakiś aseksualny czy miałem skrajnie redpillowe podejście. Po prostu sobie fapnąłem np do jakiegoś milfa na pomarańczowej stronie i potrzeba nie wychodziła poza komputer. Może w sumie pornografia to też pewna używka, której lepiej nie nadużywać.
Na studiach było na moim kierunku mało dziewczyn. Zawsze sobie gadaliśmy przed zajęciami czy w jakiejś grupce się poszło nawet na hotdoga z żabki czy niedaleko do madonalds. Moja grupa specjalizacyjna nie była imprezowa, nie zapraszała na kluby, bo nie chodziła, więc znowu olałem związki czy nawet przygody. Tym razem miałem fetysz na cosplayerki, których nie widziałem poza internetem więc znowu fapowanie wygaszało wszelkie potrzeby. I byłem happy i do przodu. Jeden znajomy w akademiku zaliczył wpadkę, więc dla mnie było to wiadro zimnej wody i wolałem trzymać się z dala od seksu. Wiem że brzmię jak debil, w końcu są sposoby by nie wpaść i dobrze się bawić. Znowu może za dużo oglądałem thicc bab z wielkimi balonami w internecie i jak ostatni spermiarz czasami miałem marzenie, że nagle wprowadzi się taka sąsiadka i np pod pretekstem np pomocu w domu zrzuci szlafrok i będzie mój pierwszy raz XD Serio. Cóż, to były czasy 2015-2018 roku a wtedy też jak głupi nie myślałem, że trzeba się spieszyć, lub nie odkładać pewnych rzeczy w nieskończoność.
Niestety bliscy nie pytali kiedy kogoś przyprowadzę, ale nie mam pretensi. Spłacali kredyt, robili na 1.5 etatu, a moja siostra jeszcze chorowała kilka lat. Może byłem w temacie za głupi i ktoś powinien mnie poprawić za rączkę w temacie i wygłosić wykład, bo niestety empirycznie dałem ciała po calości. Trzydziestka za rogiem a widok nastoletnich par zazdrośnie kłuje, a wczesniej miałem stoicko i optymistycznie wywalone.
Brzmię jak jełop i nie mam pretensji, że ktoś może mnie tak nazwać. Byłem nieświadomy, ale też leniem w temacie. No cóż, trudno. Przynjmniej taki plus, że może teraz z moim podejściem nie ogarnąłbym związku, posiadania dziecka ect. Może ten dylemat niedługo mi minie.

#przegryw #blackpill #zwiazki



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: znam wiele osób, którzy w tym wieku zaczęli wchodzić w związki. Ja trochę wcześniej zacząłem, ale tak to 1:1 co piszesz. Zero jakiegoś parcia na związek, zawsze mowilem, ze mam czas, a okazji mialem sporo
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: podobno jest takie zjawisko, że jak ktoś nie rozwinął skrzydeł, bo nie miał okazji mając 20 lat, to po 30 jest taki "drugi moment". Po 40 też jest podobno coś podobnego, taki nagły zryw i nowe możliwości,
  • Odpowiedz