Wpis z mikrobloga

Przez kilka dobrych lat po szkole pracowałem w fabryce gówna. W smrodzie, syfie, pyle, ekstremalnych temperaturach. Warunki urągające jakiejkolwiek żywej istocie. Przez tą pracę miałem załamania nerwowe, niewiele brakowało, a w tamtym czasie bym ze sobą skończył.

Po kilku latach dzięki determinacji udało mi się jakoś wyrwać z tego bagna. Gdybym miał dziecko to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że też trafiło by do jakiejś fabryki smrodu albo innego Januszexu.

Musiałbym być niezłym okrutnikiem, żeby żeby sprowadzić na ten świat istotę, która musiałaby przeżywać to co ja.

#antynatalizm.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Techguy91: e tam, sam widzisz że wszystko dobrze się kończy a ciężka praca popłaca.Cierpienie uszlachetnia, dzieki niemu bardziej doceniamy te miłe chwile ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz