Wpis z mikrobloga

Moim zdaniem prawidłowemu rozwojowi człowieka sprzyja nie tyle dobre, ale też mądre wychowanie, a także akceptacja dziecka takiego jakim jest. I to od maleńkości do dorosłości. Bo w gruncie rzeczy rodzice nie mają wpływu na to jakie geny i charakter odziedziczą ich bąbelek. A one są siłą wyższą w tym wszystkim. Mogę tu dodać, iż nasz bąbelek jest w o niebo gorszym położeniu bo zarówno na otoczenie jak i na to co nosi w swoim DNA nie ma żadnego wpływu. A podobno dziecko się rodzi z miłości obojga rodziców. Dlatego trzeba mądrze wychowywać swoje dzieci bez krzyków, gróźb i bezsensownego straszenia tym, że wyląduje na ulicy lub kopiąc rowy (jedno wielkie iks de). A skoro tak jest, to oznacza, że z rodzicami jest coś nie tak a dziecko ma przerąbane. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ jestem niestety osobą wychowaną w nerwowej atmosferze gdzie każdy rok przeżywany był z problemami, rodzice byli nerwowi i dużo krzyczeli (towarzyszyły temu groźby jak powyżej) w domu też miałem guzik do gadania i często musiałem być uzależniony od ich odklejonych decyzji, i to mniejsza czy chodziło o szkołę czy inne sprawy jak chociażby wyjazd do dziadków. Nie może być mowy o normalnym życiu dla mnie. Najgorsze jest to, że tak naprawdę nie mam do kogo się zwrócić o pomoc, ze wszystkim byłem pozostawiony sam sobie. Zachowanie moich rodziców jest też często wystarczającym powodem dlaczego ja nie chcę z nimi rozmawiać, bo nie podoba mi się to że podnoszą na mnie głos i oburzają się o byle pierdoły. Oprócz tego, oni nie zwracają uwagi na to, że odnoszę jakiś sukces, choćby najmniejszy, ale to ja omówiłem w którymś z wcześniejszych wpisów. Fakt faktem, że oni nie tyle nie potrafią zaakceptować mnie takim jaki jestem ale także nie rozumieją tego, że nie każdy musi (nie tyle musi ale nie może) żyć podług schematu, że szkoła, studia, praca, rodzina, że nie odnoszę sukcesów na polu zawodowym (pracuję w kołchozie lub jestem bezrobotny) i społecznym (nie ożeniłem się i nie mam dzieciaków XD), że jestem jaki jestem i że nie nie mam specjalnego parcia na to żeby nosić codziennie garnitur i krawat, żeby udowodnić (co udowodnić?) że jestem w jakiś sposób lepszy od innych i nie mam związku ze swoimi gorszymi rówieśnikami. (iks de!!) Właśnie przez takie coś jestem nieszczęśliwą osobą, siedzę na przegrywowych tagach i marzę o spokojnym i szczęśliwym życiu którego nie mogłem i dalej nie mogę zaznać.
#przegryw #relacjemiedzyludzkie #rodzina #pedagogika #toksycznirodzice #zalesie #stulejacontent
NevermindStudios - Moim zdaniem prawidłowemu rozwojowi człowieka sprzyja nie tyle dob...

źródło: blob

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Mirkwood: Na przyszłość postaram się bardziej streszczać, ale dzisiaj wręcz musiałem napisać to co czuję, bo miałem nieprzyjemną sytuację w ten weekend a byliśmy na wsi (wybacz, ale nie chcę wchodzić w szczegóły).
  • Odpowiedz
@NevermindStudios: Masz absolutną rację. Większość osób niestety nigdy nie powinna mieć dzieci.

U mnie dla przykładu ojciec zawsze był, ale jakby go nie było. Nie mam z nim żadnego wspomnienia. Od zawsze traktowany był jak ktoś kto przynosi kasę, a potem znika u sąsiada na piwo i w domu jest tylko się przespać. Matka za to zawsze się czepiała wszystkiego. Źle myjesz naczynia, źle ścielisz łóżko, źle zmieniasz biegi. Chyba
  • Odpowiedz