Wpis z mikrobloga

Zostań marynarzem, dziewczyna w każdym porcie, zwiedzisz cały świat!
Picrel -> "cały świat" w XXI wieku xD

Raport sytuacyjny dla Mirków którzy wciąż odmawiają porzucenia romantycznej mitologii wokół zawodu współczesnego marynarza:

Do miasta jest 12km samochodem. Jestem w UK. Nie znam tutejszych cen ale biorąc pod uwagę walutę wątpię że jest sens iść na divy/kluby z kwotą mniejszą niż 300£ + taksówka. Nawet pracując w topowej norweskiej firmie dla starszego marynarza taka kwota to spokojnie 10% miesięcznej wypłaty, dla mnie kołchoźnika grubo ponad 10%. To wszystko zakładając że mogę wyjść ze statku wieczorem i przyjść do pracy rano, a nie mogę. Załogi są dziś ekonomicznie zoptymalizowane do granic możliwości a statek mały więc zmieniamy się na wachcie tylko we dwóch. Na całą akcję miałbym raptem 4 godziny z dojazdem i powrotem. Do tego ciągły stres że wydarzy się jakaś nagła sytuacja i będzie trzeba wracać natychmiast. Ocenę sensu takiej wycieczki pozostawiam Wam.

Ktoś powie "a ja mam kolege co stał w Brazylii 3 tygodnie i codziennie chodził spacerem na melanż z dupami i carlosem za 5$". Oczywiście są takie porty, są masowce na których jest po 40 osób w załodze itd. tak samo jak są na lądzie firmy gdzie każdy ma co miesiąc premie, owocowe czwartki i kierownik zamawia każdemu pizze za swoje jak trzeba zostać 30 minut po czasie. Ja Wam podaję jak wygląda rzeczywistość zwyczajnego matrosa na małym statku pływającym po krajach "rozwiniętych". Chociaż jak byłem ostatnio na Wyspach Turks i Caicos, czyli w tej mitycznej południówce rumem i tanimi dziwkami płynącej, to od wejścia do wyjścia z portu było 23 godziny i to na takim ciśnieniu że 100% załogi w tym czasie jechało robotę w katorżniczych 38 stopniach Celsjusza (beka jak tam w PL płaczecie że klima w biurze padła przy 28 lmao) i nie było nawet godziny na spanie, co dopiero spacerki na ląd. Za to przelot w jedną stronę miesiąc i w tym czasie tylko jeden przystanek na tankowanie. Sytuacja analogiczna: sprint taksówką do najbliższego marketu po jakąś butelke i powrót na stresie żeby nie daj Bóg nie skończyli brać paliwa zanim wrócę. Nawet gdyby czekali na mnie pół godziny to już jest potężny przypał dla kapitana i firmy o mnie nie mówiąc. Czas to pieniądz, a w skali przemysłowej każda minuta to setki albo i tysiące dolarów. Niewiele w tym wszystkim zostało miejsca dla szarego wykopka co by chciał sobie pójść do muzeum i wypić piwerko w pubie a Wy tu marzycie o jakichś morskich opowieściach ( ͡º ͜ʖ͡º)

Globalna maszyneria ekonomiczna musi działać nieustannie, na najwyższych obrotach, z maksymalną wydajnością. Jeśli komuś się udało w obecnych czasach na morzu przeżyć jakąś przygodę, zwiedzić jakieś ciekawe miejsce, to tylko i wyłącznie w wyniku błędu logistycznego albo oporu związków zawodowych. Myślę że jeszcze za naszego życia handel morski będzie w większości bezzałogowy - człowiek ma jakieś #!$%@? funkcje typu emocje i potrzeby społeczne. Strasznie to upierdliwe w optymalizacji...

#pracbaza #tawernaskunera
Skuner - Zostań marynarzem, dziewczyna w każdym porcie, zwiedzisz cały świat!
Picrel ...

źródło: temp_file2091778072409144541

Pobierz
  • 107
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak w Niemczech woziłem węgiel, to zaloga nie mogła uwierzyć że mam holenderską książeczkę. Ze zdziwieniem pytali skąd ją mam, wtedy że spokojem odpowiadałem że w Rotterdamie wyrobiłem 😁Ale tak prostej informacji ich rozum nie ogarniał. Psioczyli na swoje polskie bo niby przy kontroli to szwaby się wszystkiego czepia. Nawet bosman mi powiedział że mam lepsze papiery od niego, hahaha
Pozdrawiam
  • Odpowiedz
@Skuner ( ͡° ͜ʖ ͡°) czytając to wszystko widzę, że rzucenie tego super zawodu to była najlepsza decyzja (tak jak pójście na AM to była kiedyś najlepsza decyzja w tamtym czasie). Kończ to i spjerdalaj jak najdalej.
  • Odpowiedz