Wpis z mikrobloga

Senat przyjął zmianę definicji gwałtu. Teraz jeszcze tylko podpis prezydenta, okres vacatio legis i cyk - gwałtem będzie każdy seks bez zgody.

Problem w tym, że ustawa nie zawiera prawnej definicji zgody. Więc policja, prokuratura i sąd będą miały dowolność w interpretowaniu tego terminu. Być może niektórzy funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości zinterpretują zgodę jako pisemną umowę sporządzoną przez obie strony? Albo uznają, że wymagane jest wypowiedzenie słowa tak? A może znajdą się i tacy, którzy uznają, że wystarczy skinięcie głową?

Tak niejasne i nieprecyzyjne prawo będzie źródłem krzywdy bardzo wielu osób, róbcie screeny.

#dyskryminacjamezczyzn #pieklomezczyzn #bekazlewactwa #lewackalogika #sejm #senat #lewica #polityka
sildenafil - Senat przyjął zmianę definicji gwałtu. Teraz jeszcze tylko podpis prezyd...

źródło: IMG_0451

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
@sildenafil: Pokrzywdzony będzie musiał udowodnić brak zgody.

Więc na oskarżenie będzie można powiedzieć tak:
-ale kazałaś wkładać głębiej.
-nie uciekłaś w trakcie pieszczot i po penetracji.
-sama do mnie przyszłaś lub
  • Odpowiedz
Ale to jest bubel prawny. Ustawodawca użył słów: " mimo braku jej zgody" zamiast np. "mimo odmowy" lub innego stanowczego zwrotu.


@Etman1939: problem polega na tym, że jedną z potencjalnych reakcji na gwałt jest paraliż, "wyłączenie się", tanatoza - zamarcie ze strachu tak, jak dzieje się to u niektórych zwierząt. W mediach można znaleźć mnóstwo doniesień o przypadkach, w których sąd nie uznał gwałtu za gwałt tylko dlatego, że ofiara
  • Odpowiedz
  • 1
@wysuszony_szkielet_kostny_czlowieka:

paraliż, "wyłączenie się", tanatoza

to jest raczej narzędzie do wrabiania w gwałt. O ile reakcja bezruchu i cichego przyzwolenia jest zrozumiała jak ktoś mi trzyma pistolet przy skroni i nóż na gardle (co już jest karane jako doprowadzenie do obcowania płciowego groźbą), o tyle jak ktoś leży sobie z partnerem w łóżku i nie odmawia/nie odsuwa się gdy partner inicjuje stosunek to „paraliż” jest tutaj raczej narzędziem do wrobienia
  • Odpowiedz
  • 0
@Etman1939: obecnie jest mino braku odmowy, czyli tak jak powinno być. Większość stosunków w związkach czy małżeństwach tak działa: jeden partner inicjuje seks i czeka na brak odmowy i jak ją dostaje to przerywa.

Gwałcicielem jest dopiero jak mimo odmowy nie przerwie. Po zmianie definicji gwałcicielem będzie jak nie zapyta na początku o zgodę (czymkolwiek ona jest )
  • Odpowiedz
to jest raczej narzędzie do wrabiania w gwałt


@sildenafil: piszę o przypadkach realnej tanatozy, nie o wyrachowanych kobietach, które mają zamiar wykorzystywać luki prawne, żeby mścić się na niewinnych mężczyznach. Należy dbać o interesy faktycznych ofiar, nie narażać ich na wtórną wiktymizację i uniknąć sytuacji, w której straumatyzowana ofiara, która rzeczywiście doświadczyła tanatozy podczas zgwałcenia nie usłyszała na sali sądowej "niewinny" tylko dlatego, że podczas bycia gwałconą nie powiedziała stanowczym tonem formułki "nie wyrażam zgody na odbycie aktu seksualnego". To z myślą o takich przypadkach wprowadzona została ta zmiana.
Przypominam choćby głośną sprawę gwałtu na 14-latce sprzed kilku lat - "gwałtu nie było, bo nie krzyczała".

po zmianie definicji będzie
  • Odpowiedz
  • 1
@wysuszony_szkielet_kostny_czlowieka: a czy istnieją realne przypadki tej tanatozy? I czy są one czymś tak licznym, aby wymagało to wywracania do góry nogami całego porządku prawnego?

Częściej wydaje mi się, że dochodzi do sytuacji, w których kobieta nie ma ochoty na seks, ale od niechcenia go odbędzie z partnerem, aby go zaspokoić czy nie zrobić przykrości. I dopiero po czasie do niej dotrze, że nie chciała tego seksu i że zrobiła
  • Odpowiedz
@Etman1939 nie będzie musiał. Wystarczy gołosłownie zeznanie "pokrzywdzonej", że "nie padło "tak"" i po ustaleniu, że do stosunku doszło, cały a/o będzie mógł być oparty tylko na tym.

A na te słowa oskarżonego sąd w uzasadnieniu napisze "Sąd nie dał wiary twierdzeniom oskarżonego, które były li tylko ustaloną linią obrony i ukierunkowane były wyłącznie na zdeprecjonowanie wiarygodnego materiału dowodowego w postaci zeznań oskarżycielki posiłkowej".

"Nie uciekłaś" to argument na dziś, zresztą też nieuznawany wystarczająco często. W nowej to nie musi uciekać - ba, może cię zakneblowac, założyć opaskę, przykuć i ujeżdżać, ale to ty pójdziesz siedzieć, bo "to mężczyzna ewidentnie zainicjował i nie padło słowo "tak!"".
  • Odpowiedz
@wysuszony_szkielet_kostny_czlowieka "ofiary". Przypominam jak obecnie ma utrudniony oskarżony możliwości obrony w takim przypadku (brak możliwości konfrontacji, brak możliwości ponownego przesłuchania, brak możliwości zadawania pytań przez obrońcę), a jak mało będzie mógł się bronić w nowej prawnej rzeczywistości.

Paraliż z przerażenia następuje przy typowych zgwałceniach z użyciem/groźba użycia przemocy, nie "a, bo w sumie to mi się tylko średnio podobało". I nie, obecnie nie ma tak, że uniewinniają, bo "a, bo słabo
  • Odpowiedz
Ale co?


@blargotron: to, że operujesz udając eksperta pojęciami mowy potocznej których po pierwsze nie ma w ogóle w kodeksie, a po drugie podając dwa synonimiczne pojęcia twierdzisz że zajdzie zmiana.

Po trzecie, wracając do mowy potocznej: mam wrażenie, że uważasz jakoby stosunek bez zgody jednej z osób nie był zgwałceniem. Czy dobrze rozumiem?
  • Odpowiedz
  • 0
@Bover: Zamiast drugi raz już pasywnie-agresywnie mnie atakować to mógłbyś poświęcić ten czas bardziej produktywnie dostarczając prawidłowej informacji co do wprowadzonych zmian skoro ja się mylę.
  • Odpowiedz
  • 0
@blargotron: nie mylisz się, tylko gadasz bzdury udając eksperta.

Poza tym to nie jest pasywnie-agresywne, tylko zwyczajnie agresywne tępienie kłamców
  • Odpowiedz