Wpis z mikrobloga

#przegryw #przegrywpo30tce zniszczyłem każdy aspekt życia, który w jakikolwiek sposób był zależny ode mnie; nikt mi nigdy nie zrobił poważnie na złość, miałem przyzwoite warunki w życiu, wielu targowiczów wychowanych w patologii mogłoby pozazdrościć. Miałem spokój, akceptację i swoje zainteresowania. Nawet kolegów miałem, chociaż fakt, że duża powierzchowność znajomości towarzyszyła mi zawsze. Z kobietami raczej katastrofa, ale nie miałem nigdy podejścia, a na takiego bez podejścia to jednak nie ta aparycja. Daleko mi do #truecel i dlatego nigdy z nikogo się tutaj nie śmieję, nawet, jeśli trolluje.

Dzisiaj popychadło w pracy bez perspektyw, coraz bardziej wyizolowane społecznie, bez marzeń. Podejmowałem niemal zawsze i bez mała w każdej sprawie tylko złe decyzje. Gdybym chociaż miał pracę, którą lubię i przynosi sensowny dochód to mógłbym cope’ować i pewne rzeczy układać. Wiek 33+ też nie pomaga, wstydzę się nawet do domu wracać, bo spotykam sąsiadów z dziećmi w szkolnym wieku w eleganckich samochodach. I do nikogo nie mogę mieć pretensji, tylko do siebie.

I co najdziwniejsze, dałem to radę zrobić bez nałogów.
  • 4
  • Odpowiedz