Wpis z mikrobloga

Ludzie, nie mogę uwierzyć, jak bardzo czasami życie potrafi być absurdalne. Zawsze zastanawiałem się, kto wymyśla te wszystkie głupie zasady i przepisy. Dziś miałem tego dosłownie dość!

Próbowałem zarejestrować mój nowy rower w urzędzie – niby nic wielkiego, prawda? A tu zaczynają się schody! Pani w okienku zaczęła mi zadawać pytania o kolor siodełka, markę błotnika i czy mam certyfikat ekologicznego dętki! To po prostu przegięcie! 😡

Nie wiem, może przesadzam, ale w pewnym momencie zaczęło mi się to wszystko wydawać takie absurdalne, że aż śmieszne.

A potem, kiedy już byłem w połowie drogi do domu z papierami, przypomniałem sobie, że w zeszłym tygodniu widziałem w telewizji program o gościu, który zgubił swojego psa i zgłosił to jako zaginiony obiekt, bo nie chciał, żeby sąsiad się śmiał z jego głupoty. 😂

Więc teraz, zamiast się denerwować, postanowiłem, że zrobię to samo. Idę zarejestrować mój rower jako „utracony artefakt historyczny” i zobaczymy, czy urzędnik zauważy różnicę. Może wtedy w końcu przestaną zadawać głupie pytania o kolor siodełka!
#rowery
  • 7
  • Odpowiedz
@imperjo: chciałeś dobrze a skończy się jakimś podatkiem od dóbr luksusowych i obowiązkowym zgłoszeniu jak by ci ukradli (czego nie życzę) albo jak byś sprzedał. A jak zapomnisz to mandat dostaniesz. Z maszyną biurokratyczną nie ma żartów kolego
  • Odpowiedz