Wpis z mikrobloga

@Szymek_mol: z jedną jeździłem wiele razy, w końcu została moją stałą kochanką i potem partnerką. Zabierałem ją na wyjazdy służbowe, na wakacje, na jej urodziny, walentynki... sporo tego było. Pod względem urody i wielu cech mój top, nigdy osobiście nie poznałem bardziej atrakcyjnej fizycznie kobiety. Z inną pojechałem 2 razy, na początku drugiego wyjazdu zachowała się po prostacku, podziękowałem i odwiozłem do domu. Były jeszcze inne, jednorazowe sytuacje wyjazdów, w
  • Odpowiedz
wychodzi taniej niż roksanka


@lexico: zależy o jakich podróżach mówimy.

Mój złoty strzał to było zaproszenie laski do Cafe Greco w Rzymie na kawę. Z jedną rozpieprzyłem nowy samochód, bo chciała sobie pojeździć i... nóżka się omskła. Obiad i kolacja w restauracji z gwiazdkami swoje kosztuje. Weekend w GrandHotelu cenę można sprawdzić, choć w sezonie bez "bonusa" to raczej pocałujesz klamkę.

Być może jakieś dziewczyny pojadą na tężnię do Ciechocinka,
  • Odpowiedz
@Proszklo: @mistejk a to różnie...

Część dziewczyn znam z tindera ale sprzed i w trakcie covida. Miałem ułatwioną sytuację, bo znałem patent na zapraszanie dziewczyn do lokali, kiedy teoretycznie wszystko było zamknięte. Teraz mogę o tym napisać otwarcie - podczas kwarantanny przez bardzo długi czas działały drink bary, cafeterie i restauracje hotelowe, "tylko dla gości hotelowych", czego nikt nie sprawdzał, bo nie było to w interesie właścicieli hoteli. Poza tym było jeszcze kilka innych "nisz" lokalowych, o których niewiele osób wiedziało i niech to zostanie tajemnicą. Z drugiej strony na tinderze była wtedy masa dziewczyn, wszystkie znudzone gadaniem, propozycjami "spotkań w samochodzie", "kawki na cepeenie" albo "speceru po parku"... żenada, na którą żadna rozsądna dziewczyna nie zgodzi się. Niektóre przez wiele tygodni nie wychodziły na spotkania... kobieta też człowiek i lubi seks. No i tu pojawiam się ja cały na biało... obiad/kolacja/kawa w eleganckim lokalu? nie ma sprawy. Zaskoczenie że się da, że koleś ogarnięty jak to zrobić itd.

Wiele dziewczyn siedziało w kwarantannie na tinderze tylko dla zabicia czasu i pogadanek, ale to dawało się odsiać. Po covidzie miałem w telefonie wiele kontaktów do sensownych dziewczyn, czasem jeszcze coś udało się poznać nowego, ale zacząłem rozglądać się za kimś na stałe i przy którejś - jak myślałem - sensownej kandydatce skasowałem konto. Potem działałem raczej na żywo, bo miałem dość
  • Odpowiedz
@mistejk: wierność wyczerpała mi się po ok dekadzie małżeństwa. Dzieciak to była wpadka, żyłem już wtedy prawie całkowicie poza małżeństwem.
  • Odpowiedz
@mistejk: nie wydaje mi się żeby decydowała jedna cecha albo określone zachowanie. Ludzie są złożeni z różnych elementów, mają różne oczekiwania i potrzeby. Jak poznajesz kogoś i widzisz, że masa puzzli odpowiada do twojej układanki, no to bingo (uprośćmy, że to jest realne dopasowanie, a nie oszustwo na potrzeby uwiedzenia, bo to patola i zupełnie inna galaktyka niż moja).
  • Odpowiedz