Wpis z mikrobloga

  • 1
KickMaster wtedy, to jak ówczesny Ghost of Tsushima. Trochę RPG, uczysz się nowych technik i sposobów walki.

@marek_antoniusz: tak, w ogóle była masa gier które można nazwać, że była z gatunku "soulsowych" które teraz są super modne i ludzie się jarają. Ja uważam, że co 3 gra na NES/Pegasus to takie Soulsy praktycznie :D
  • Odpowiedz
@Hobbit162: Pamiętam wypożyczalnie kartridżów. Ojciec wykupił dla mnie w 96. kilkanaście z upadającej wypożyczalni. Miałem T2, KickMastera, Mario 2 i wiele innych ciekawych tytułów. Później niestety młodsza kuzynka wyszabrowała ode mnie całą kolekcję, bo przesiadłem na PC.
Jetsonowie sztos. Jedna z ładniejszych i wymagających gier.
Do dziś mam ciary jak sobie przypomnę tę walkę z tą śrubą w fabryce. Okropnie wredny przeciwnik. Dalej nie doszedłem niestety, ale ze strimów widziałem,
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz: wypożyczalnia! Też chodziłem do takiej jednej w piwnicy. Jetsonowie faktycznie sztos. Flintstonowie tez byli dobrzy. Jeszcze była taki spoko symulator łodzi podwodnej. Dla mnie za trudna, ale stary z wujem zarywali noce:) nie pamiętam zupełnie tytułu
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz: dziękuję to niestety nie to. Zupełnie nie ten widok. Główny widok był na wskaźniki, też patrzenie przez peryskop. Pamiętam jedynie, że jak wybierało się poziom zanurzenia na głębokość peryskopowej to w tle ktoś mówił: one hundred and 20 feet captain. Tym niemniej raz jeszcze dzieki
  • Odpowiedz