Wpis z mikrobloga

#blackpill #redpill #przegryw
Pięć lat temu postanowiłem zacząć ćwiczyć na siłowni. Trzy lata gimnazjum pełne ciągłego poniżania zadziałały na mnie jak zapalnik. Pierwszy trening odbyłem z kolegą Olkiem. Był to prosty trening, oparty głównie na poradnikach z YouTube.

Z czasem zacząłem zgłębiać swoją wiedzę na temat treningu siłowego, podczas gdy mój kolega niestety przestał się tym interesować. Podczas nauki poprawnej formy wykonywania ćwiczeń trafiłem na amerykańskiego youtubera o ciemnej karnacji, który zajmował się tematyką samodoskonalenia. Zrozumiałem wtedy, że z osobą taką jak Olek daleko nie zajdę. Zacząłem więc chodzić na siłownię potajemnie, aż po dwóch miesiącach nasza znajomość się rozpadła. Mimo towarzyszącego mi smutku, czułem, że podjąłem słuszną decyzję, porzucając tę relację. W końcu, milionerzy nie zadają się z nieudacznikami, prawda?

Minęły trzy lata. Moja sylwetka zaczynała wyglądać zadowalająco. Mimo to, nie czułem się lepiej, nie wyróżniałem się z tłumu. Pewnego dnia, podczas treningu push przy wyciskaniu na ławce płaskiej, podeszła do mnie grupka młodych chłopaków, którzy na oko mieli 15 lat i byli na siłowni może dziesiąty raz. Zapytali, czy mogą z nami poćwiczyć. Byłem trochę nieśmiały, ale finalnie zgodziłem się – co mogłem stracić? Chłopaki załadowali na sztangę 50 kilogramów i zaczęli ćwiczyć. Mieliśmy sporo pracy przy ściąganiu ciężarów, gdyż ja wyciskałem już 85 kilogramów.

Dlaczego wspominam o tym zdarzeniu? Ponieważ, mimo że przewyższałem ich pod względem siły fizycznej, nie czułem się dla nich autorytetem – wszyscy byli wyżsi ode mnie o głowę. Nigdy wcześniej nie przywiązywałem dużej wagi do wzrostu – w gimnazjum byłem lubiany jako klasowy klaun, a dziewczynami się wtedy nie interesowałem. Jednak po wydarzeniach na siłowni postanowiłem zgłębić ten temat.

Za każdym treningiem obserwowałem innych – każdy był wyższy ode mnie. Jedyną osobą niższą ode mnie był największy koks na siłowni, na którego zdarzało mi się patrzeć z pogardą. Pewnego dnia nie wytrzymałem i po 15-minutowej rozgrzewce na bieżni wyszedłem z siłowni ze łzami w oczach. Postanowiłem zainwestować w domową siłownię i wrócić do sieciówki, gdy już zbuduję imponującą formę.

Minął rok od rozpoczęcia domowych treningów na drążku i najtańszym zestawie od polskiej firmy. Udało mi się zbudować dobrą formę. Ćwicząc w domu mogłem czuć się swobodnie, więc słuchałem wspomnianego youtubera. Do treningów dodałem zimne prysznice, medytacje, pisanie kartek wdzięczności i inne praktyki. Czasem próbowałem też manifestacji, ale nie widziałem w tym większego sensu.

Zostałem zaproszony na imprezę po maturach u mojego dobrego znajomego Bartka. Cieszyłem się, bo moja sylwetka przypominała grecką rzeźbę, a na imprezie miały być najfajniejsze dziewczyny z klasy, w tym Kasia, w której się podkochiwałem.

W dniu imprezy ubrałem się sportowo, a mimo 30 stopni założyłem bluzę żeby zrobić większe wrażenie gdy ją zdejmę. Przyszedłem pierwszy, przywitałem się z gospodarzem i usiadłem na kanapie. Po 15 minutach przyszli inni koledzy, przywitaliśmy się i poszliśmy zapalić na balkon. Po 30 minutach przyszły dwie drobne blondynki. Wstałem, przywitałem się i usiedliśmy czekając na resztę.

Godzinę później przyszły dziewczyny które najbardziej mi się podobały, w tym Kasia. Ubrane elegancko, w sukienki i szpilki. Wszyscy wstali, więc i ja wstałem. Nagle zauważyłem, że dziewczyny są wyższe ode mnie. Szybko usiadłem na kanapie i rozłożyłem nogi żeby pokazać pewność siebie (w końcu w łóżku będą bez szpilek, prawda?).

Po czterech godzinach wszystkie ładne dziewczyny już spały. Chciałem do nich wejść, ale kolega Artur (185 cm wzrostu) stanął mi w drzwiach i powiedział żebym nie przeszkadzał, bo śpią. Byłem rozczarowany, ale dwie niskie koleżanki dalej siedziały w salonie. Lekko pod wpływem usiadłem obok jednej i czekałem na rozwój sytuacji. Zobaczyłem, że ich nogi były skierowane w przeciwną stronę (co według redpillowego podcastu oznaczało brak zainteresowania i chęć wyjścia jak najszybciej). Powiedziałem sobie: "Nie ma opcji" - przeszedłem do akcji. Wziąłem jedną za rękę i spojrzałem jej w oczy: "Słuch-". Nagle krzyknęła, złapała się za potylicę i schowała głowę w nogach, jak jeż. Przestraszony odskoczyłem, a Artur już szedł w moją stronę. Chciałem mu wytłumaczyć: "Stary, co one odpierda-" i nagle dostalem w ryj. Obudziłem się po 15 sekundach. Wszyscy stali po drugiej stronie pokoju i patrzyli na mnie jak na kosmitę. Dwie dziewczyny krzyczały: "#!$%@?!". Dwóch moich ziomków złapało mnie za ręce i wywlekli za drzwi apartamentu. Usłyszałem, jak zamykają zamek. Po chwili otworzyli drzwi i wyrzucili moje buty. Przerażony nie wiedziałem, co się stało, co zrobiłem źle. Zadzwoniłem po ojca, że impreza się skończyła i czy może mnie odebrać. Odebrał mnie swoim golfem, oczywiście dwie ulice od mieszkania żeby nikt nie widział, czym jeździmy. Zapytał, jak było, a ja zasłaniając przeciętą skórę pod okiem odpowiedziałem, że dobrze i położyłem twarzą do szyby.

Wstałem o 11 lekko skacowany. Przypomniały mi się słowa z popularnej rolki o wykonywaniu najlepszego ruchu na szachownicy niezależnie od sytuacji - więc poszedłem na siłownię. Kupiłem jednorazowe wejście - recepcjonistka była prawie wyższa ode mnie, ale nie zwróciłem na to uwagi - myślałem tylko o tym żeby pochwalić się sylwetką. Wszedłem na strefę wolnych ciężarów - same nowe twarze, młodzi ludzie i jeden 60-latek który zawsze opowiadał jak męcząca jest praca w Amazonie. Coś we mnie pękło. Wróciłem do domu, a że była sobota, rodzice byli w domu. Wszyscy siedzieli w salonie. Robiłem sobie tosty gdy nagle tato zapytał: "Jak tam na siłowni, co tak krótko, zamknięte było?". Odpowiedziałem, że nie mam humoru. Ojciec zaczął drążyć: "O co ci chodzi, dziewczyna ci kosza dała czy co?". Nie wytrzymałem. Wygarnąłem mu wszystko: "Słuchaj mnie, ty nieudaczniku. Przez ciebie i matkę przechodzę piekło - wasze gówniane beta-geny i nieróbstwo z młodych lat zgotowały mi piekło. Mam już prawie 20 lat i mam 167 centymetrów wzrostu". Ojciec nagle wstał przerywając mi i chciał mnie uderzyć, a ja zacząłem go coraz głośniej wyzywać: "Ty nieudaczniku, dzieci z siłowni są bardziej męskie niż ty". Matka wstała, krzycząc, że ojciec zaraz przez mnie dostanie zawału! Szarpałem się z ojcem, który zaczynał ronić łzy. Przez chwilę poczułem to i przestałem się z nim szarpać - wtedy uderzył mnie z liścia. "Jak ty nas traktujesz, niewdzięczna k...". Czułem się jak w edicie. Pobiegłem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz. Do końca dnia już nie wyszedłem. Minął tydzień, z ojcem mijam się tylko na korytarzu jak wstaje do kołchozu o 4:30.

Mimo że nie zmienię wzrostu i tego kim jestem, znalazłem nowy cel - zostać wolnym finansowo. Kupiłem już dwie książki o pieniądzach i zamierzam otworzyć sklep dropshippingowy, choć jeszcze nie wiem kiedy. Pokażę wszystkim na co mnie stać. Hinduscy miliarderzy są niżsi ode mnie i umawiają się z modelkami - a ojcu pokażę, że nie będę takim nieudacznikiem jak on.
  • 1
  • Odpowiedz