Wpis z mikrobloga

Czy to w porządku, że chciałbym już nie mieć kontaktu ze swoją rodziną? Albo chociaż z jej większą częścią, z rodzicami włącznie? Miesiąc temu wyjechałem za granicę i od tej pory wykonałem tylko jeden telefon plus kilka wiadomości do matki. Był taki czas, że ona słała mi coś codziennie, obecnie tylko raz na jakiś czas, ale ja tylko czytam to (a i tego już mi się nie chcę) i jakoś nie mam ochoty odpowiadać, utrzymywać ten kontakt. Wyjechałem za pracą, praca jest ciężka, a pomimo to czuję, jakbym pierwszy raz od lat głęboko i solidnie odpoczął. Moi rodzice to toksycy, żaliłem się już z tego tutaj. Długo nie byłem tego świadomy, lecz ta świadomość w końcu przyszła i już nic nigdy nie będzie takie samo u mnie w domu. I teraz, jak tu sobie siedzę i myślę o tym, to zdaję sobie właśnie sprawę, że utrzymywanie kontaktu z rodzicami jawi mi się jako ciężar i coś wymuszonego przez tę drugą stronę. Moim cichym pragnieniem jest zostać tu gdzie jestem i już ich nie zobaczyć. A jednak. Nie wiem czy to jest właśnie ten syndrom sztokholmski, ale po latach zastraszania i poniżania doznanych w domu, gdzieś z tyłu głowy pozostaje myśl, że to są przecież moi rodzice i nie mogę całkowicie zerwać z nimi kontaktu. Nie sprawia mi przyjemności obcowanie z nimi, ale jest to konieczność której muszę sprostać. Nie mogę ich po prostu zostawić i już nigdy nie dowiedzieć się, co się z nimi dzieje. Nawet jeśli po cichu tego pragnę. Ja jeszcze na trochę tu zostaję, trzeba nacieszyć się tym wszystkim i niestety, ale wracam do domu. Oczywiście boję się, na pewno będzie to szok, zdążyłem już się zaaklimatyzować w miejscu, w którym jestem. No i ci ludzie... Już sobie robię plany, że tegorocznych świąt nie spędzam z rodziną. Dosyć świąt przepełnionych toksyną. Dosyć wymuszonych uśmiechów. Wyjadę może w góry, albo nawet do jakiegoś kraju. I właśnie takie myśli mnie nachodzą. Nie wiem co mam tak naprawdę myśleć. Zrywanie kontaktu to z jednej strony ulga, a z drugiej może być źródłem niepewności. Nie wiem, czy to co myślę jest słuszne. możliwe, że będę miał kiedyś. wyrzuty sumienia z tego. Sam już nie wiem. Chyba takie radykalne myśli nie biorą się bez powodu? Jest tu ktoś kto ma, miał podobnie? #psychologia #relacjemiedzyludzkie #rodzina #rodzice #toksycznamatka
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirek olej te… ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czasami trzeba odciąć pępowinę nawet w takim wieku. To jest twoje życie i przeżyj je sam bo twoi rodzice już to zrobili. Nie ma nic złego w tym że chcesz się od nich odciąć. Ogranicz kontakt do telefonu na święta i będzie miodzio.
  • Odpowiedz
  • 2
@maupishoon normalka, to Twoje życie Mirek - jedziesz ʕʔ mi już tylko mama została, bo reszta rodziny mojej jest zeschizowana w jakiś sposób xD
  • Odpowiedz