Wpis z mikrobloga

#coolstory #truestory #cocomocontent

Kiedyś oprowadzałem sporą grupkę Anglików po Krakowie. Oczywiście jedną z obowiązkowych rozrywek są kluby nocne. Wybór padł na sprawdzony i moim zdaniem najlepszy - Cocomo.

Standardowa opłata, piwko i dosiadają się miłe panie - tancerki. Chwila rozmowy i postanowiłem uświadomić tej przydzielonej mi, żeby zajęła się kolegami bo ja nie jestem zainteresowany prywatnym tańcem, ani nie będę stawiał drinków (za ok. 100zł). Usłyszałem że trudno i że dobrze nam się rozmawia #niestulejacontent

Z konwersacji dowiedziałem się że to Ciężka praca: bolą ręce od tańczenia na rurze, robią się odciski itd.

#smiechlem mocno jak powiedziała mi, że dzisiaj musi wcześniej skończyć, bo

  • 8
  • Odpowiedz
@pivo14: Tych akurat nie ;)

Raz, jeden z oprowadzanych miał miał urodziny. Po jakimś czasie dziewczyny się zeszły, był torcik, przytulanie, śpiewanie Happy Birthday, darmowe szoty :D Ogólnie mam bardzo miłe wspomnienia z tego miejsca.
  • Odpowiedz