Wpis z mikrobloga

Codziennie przerzucam papiery w robocie i staram się o niczym nie myśleć. Ograniczam myślenie do minimum potrzebnego do wykonania zadania. Napisz, skseruj, zaznacz, wyślij. Ale czasem złapie mnie myśl o moim życiu i momentalnie mi się odechciewa nawet siedzieć na krześle, jakby mi ktoś wyłączył wtyczkę z energią. Jak jadę na autopilocie to jeszcze jakoś da się przetrwać, ale chwila samoświadomości i jest męczarnia.

Znikąd pojawiają się refleksja "to naprawdę jestem ja?", "to moje życie?", "to ja doprowadziłem się do miejsca w którym jestem?", "z wszystkich dróg i możliwości ja jestem akurat na tej drodze?". Nie wiem jak to dokładniej opisać, ale pojawia się w mojej głowie jakaś wątpliwość, że to jest rzeczywistość. Tak się nie da funkcjonować.
#przegryw #depresja
DoktorNauk - Codziennie przerzucam papiery w robocie i staram się o niczym nie myśleć...

źródło: kp2

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • 4
@DoktorNauk ja to już zupełnie, chyba schizofrenia puka do mych drzwi, to, że nie żyje połowa rodziny, nie mam pieniędzy i siedzę w psychiatryku wydaje się nie być do końca realne 🤔
  • Odpowiedz
@DoktorNauk: A może właśnie trzeba przyjrzeć się tym przemyśleniom, ogarnąć je jakoś? Ludzie teraz tak żyją, że robią wszystko, żeby tylko nie zostać z własnymi myślami, a to nie jest dobre.
Ale wiem, że to trudne, ja mam podobnie i to jest aż straszne, bo ja właściwie nie znam sam siebie.
  • Odpowiedz
@DoktorNauk: to brzmi jakby dokuczała Ci bezcelowość i wynikający z niej lęk, zaburzenie lękowe.
Możesz próbować tłumić te natrętne myśli do końca życia, albo popłynąć z nimi i rozkminiać jak zrobić lepszą przyszłość dla siebie.
Całe nasze życie to cierpienie, albo nuda i może być zajebiście ciężko tylko z kijem, bez marchewki.
  • Odpowiedz