Wpis z mikrobloga

Przyszedł dziś nowy arab... Lattafa Qaed Al Fursan. Jeju, jaki to jest słodziutki, soczysty ananasek. Zupełnie inna bajka niż arabskie aventusy. Dowiedziałem się, że potrzebuję bardziej tego soczystego słodziutkiego niż tego poważnego. Na ciepłe dni miodzio. Panowie polecam za te 70 zł jak jeszcze ktoś nie ma. Szczerze to myślę że Qaed Al Fursan > CDNIM. I nie mówię o trwałości, choć szczerze to już jej nie czuję w CDNIM, nie wiedzieć czemu i to raczej nie jest noseblind. Chodzi o tego słodziutkiego ananaska! I ma magnetyczny korek!!

#perfumy
ahlo - Przyszedł dziś nowy arab... Lattafa Qaed Al Fursan. Jeju, jaki to jest słodziu...

źródło: latafa

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
@ahlo: Jak dla mnie Al Fursan pachnie nie tyle świeżym ananasem, co takim soczystym, słodkim ananasem z puszki. Bez chemicznego posmaku, taki ananas wyciągnięty świeżo z soku. Czasem robiłem sobie mieszankę z Hugo Boss Pacific albo JPG Paradise Garden i wychodziła soczysta pinacolada na skórze.
  • Odpowiedz
@fiddle: Jaka jest różnica między Arabem a Zara? Zare mam i kocham, ta cytrynka plus ananas to jest sztos

Al Fursana mam kokosowego, jest fajny, ale mega słodki
  • Odpowiedz
@erni13: W otwarciu qaed mocniej wali alko, w zarze mocniej czuć cytrusy i to powiedziałbym że taką skórkę cytrynową/bergamotkę. W qaed minimalnie się przebijają bursztyn i cedr, ale i tak jest słodszy. Ogólnie qaed jak był za 50 zeta to było spoko - taki ananas z puchy za cenę dwóch paczek fajek ;) . Trwałość obu na poziomie letniak.
  • Odpowiedz