Wpis z mikrobloga

Cześć,
czy ktoś z Was kupował kiedyś pojazd którego współwłaścicielem było dziecko? (np. po odziedziczeniu).
W wydziale komunikacji dowiedziałem się, że przy rejestracji poza umową kupna (gdzie za dziecko podpisuje się rodzic) potrzebne są oryginały dokumentów z sądu. Pani mówiła coś o zgodzie sądu na dysponowanie majątkiem dziecka etc.

Ale czy serio musieliście mieć oryginał...?
Sprzedający się oburzył, że mi głupot nagadano... teraz już nie wiem w co wierzyć. Wiadomo, że nikt nie da mi oryginału.

Pozdrawiam.

#motoryzacja #samochody
  • 7
  • Odpowiedz
  • 1
@Afrobiker tak tak, chodzi mi do wglądu.
Oni sobie robią już na miejscu kopię a oryginał oddają. Byłem tylko ciekaw, czy to się potwierdzi.
Sprzedający stwierdził, że nie będzie jeździł po Polsce ze mną do urzędów.
Niech ktoś inny się z tym męczy.
  • Odpowiedz
via iOS
  • 1
@Afrobiker masz rację że powinni to uznać, ale olewam juz to. Bo to będzie szarpanina z urzędem, umiem sobie to już nawet wyobrazić.
Druga sprawa że gościu z ogłoszenia to taki „Janusz” który robi za managera córki (która po mężu wraz z synem odziedziczyła motocykl) i do notariusza też pewnie nie chcieliby pójść.
  • Odpowiedz
  • 0
@Brezen to nie jest szarpanie z urzędem. Dokument z pieczęcią notariusza potwierdzającym autentyczność to oryginał dla urzędnika niskiego szczebla.
  • Odpowiedz