Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy wprawieni gracze lub też ci, którzy mają swoją jedyną ulubioną divę wpadli na pomysł docenienia jej w sposób dawania jej napiwku? Jaką wysokość napiwku w procentach od bazowej kwoty dawaliście? Jak często? Czy jest to już za dalekie posunięcie i powinny jej wystarczać wizyty raz na tydzień? Jakie macie zdanie na ten temat?

#divyzwykopem



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 31
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via mirko.proBOT
  • 2
Anonim (nie OP): @TypowyDaltonista @pedal7 @user_no_4 @WolvvloW

Znowu to samo. Żartujecie sobie z kwiatów i czekoladek, a nawet nie wiecie że większość stałych klientów przynosi na każdą wizytę słodycze, alkohol, różne prezenty, a także kwiaty (pojedyncze lub bukiety). Bywają też dużo lepsze/droższe prezenty. Całkowicie jest to normalne. Jak się kogoś lubi i szanuje, to co w tym dziwnego że daje się tej osobie jakieś prezenty?
Ale kolejny raz widzę, że tutaj takie kwestie są w formie żartów, jeden napisze a reszta się śmieje i wszyscy myślą że to żarty. Tak jakby to była dyskusja między przegrywami, że ani jeden ani drugi nie wie jak się zachować wobec osób które się lubi i dla nich to śmieszne że się komuś daje prezent czy napiwek.

Autentyk (możecie wierzyć lub nie, ale niektórzy się domyślają kim jestem i wiedzą że piszę prawdę): moja koleżanka diva brała 300zł/godz i dostawała napiwki nawet po 200zł, czyli wychodziło jej 500zł/h przy cenniku 300zł/h. Oczywiście tak duże napiwki to dosłownie może 1% klientów albo nawet raczej mniej niż 1%, ale fakt jest taki że się zdarzały. A takie drobne napiwki typu 50zł czy słodycze/alkohol tez w takich kwotach to normalne i raczej większość stałych tak daje. Ale oczywiście nie Wykopki, bo tutaj panuje przekonanie, że idziesz do divy jak do wroga i nie można jej
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @WolvvloW - i właśnie tak to działa, Ty jej dajesz szacunek i doceniasz ją drobnymi gestami, to ona też Ci daje coś więcej niż innym klientom. Zawsze tak jest u każdej divy którą znam.
Ale to musi się zacząć od klienta, a nie że taki klient czeka żeby to ona najpierw od siebie dała coś więcej i wtedy ewentualnie on się zastanowi czy rzucić jej napiwek. Taki
  • Odpowiedz
Tak jakby to była dyskusja między przegrywami


@mirko_anonim: Mówimy o ludziach z dna, patologii, marginesie społeczeństwa.

O ludziach którzy są zepsuci i nie mają w sobie godności i moralności - bo ją sprzedali.

Twój pomysł dawania takim osobom kwiatów brzmi jak głupi żart.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @WolvvloW - nigdy nie dałem napiwków większych niż 50zł / lub prezentów też do tej kwoty. Ale to zależy co kto woli, np. jedna ode mnie by nie przyjęła nawet 1zł napiwku więc dawałem jej prezenty i żadnych napiwków, z kolei inna nie chciała prezentów bo odkładała sobie kasę więc dawałem wyłącznie napiwki i żadnych prezentów.
Divy też mi dawały prezenty np.słodycze (tak, dobrze wiecie skąd je miały) czy np.pożyczały mi książki. Tak jak wyżej pisałem ile dajemy, tyle dostajemy. Przynajmniej u mnie to zawsze działa (ogólnie w życiu, nie tylko w tej branży).

ps. Ja to ten co pisze tutaj wyłącznie odpowiedzi, a nie OP, ale mnie oznaczyło jako "autor" (jak zwykle ten błąd
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @user_no_4

Mówimy o ludziach z dna, patologii, marginesie społeczeństwa.


Uuu, grubo. Widać że nigdy nie poznałeś żadnej divy, a wyobrażenie o nich masz wyłącznie z filmów lub z wykopu.
Jakbyś je poznał prywatnie to nigdy byś nie uwierzył że mogą pracować w tej branży , tak samo jak pewnie wiele kobiet które mijałeś na ulicy / na uczelni / w różnych pracach , które "po godzinach" też są divami, a nigdy byś o nich tak
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): Śmiesznie było, trochę się pośmiałem nawet i spodziewałem się w sumie takich odpowiedzi, ale serio potrzebuję porady, jak w pierwszym wpisie.
Swoją drogą fajnie, że w końcu pojawiły się normalne odpowiedzi o różnych poglądach.

Chodzę do pewnej dziewczyny od kilku miesięcy, co tydzień. Jest ciepłą, rewelacyjną i uczciwą osobą. Patrząc z perspektywy materialnej, wykonuje swoją pracę na poziomie 10/10. Fakt, nie jest to moja dziewczyna, tylko kompletnie obcy mi człowiek, i jestem tego w pełni świadom. Zna mnie tylko z widzenia, ale mimo to zawsze wymieniamy uśmiechy, a emocje i uczucia między nami istnieją tylko w umówionym miejscu spotkania, dopóki się nie rozejdziemy, bo potem każdy z nas wraca do rzeczywistości. Oboje doskonale wiemy, po co się spotykamy, i żadna ze stron nigdy nie zaproponuje związku czy bliższej znajomości w obawie przed utratą kontaktu. Staram się odwzajemniać jej traktowanie mnie jak człowieka, a nie jak leszcza, który tylko dostarcza pieniądze.
Moje pytanie powstało, ponieważ jako systematyczny, stały klient zapewniam jej stały i przewidywalny dochód. Przeszło mi przez myśl, czy nie dorzucić jednorazowo czegoś ekstra w postaci dodatkowej gotówki, czy może to będzie przesada i jednak samo częste przychodzenie wystarczy jako forma docenienia. W tej branży jest ogromna ilość oszustw i patologii. Jak kolega wcześniej napisał, nie opłaca się oszukiwać, ponieważ uczciwa dziewczyna zarobi więcej i wyrobi sobie też bazę stałych klientów. Natomiast cwaniara będzie miała wysoką rotację i przyciągała głównie patologię i żulerię lub też nieświadomych początkujących diviarzy, którzy zostaną zastraszeni w drzwiach "bo za patrzenie też się płaci".
W końcu, po wielu nieudanych próbach, spotkałem osobę (lub tę jedyną, jakkolwiek to zabrzmi), do której planuję tylko przychodzić, bo po prostu czuję się tam dobrze. Nie przepadam za zaliczaniem jak największej ilości lasek pomimo, że mam taką możliwość. Ona nigdy nie skróciła mojego czasu, sama nawet nie patrzy na zegarek, co bardzo szanuję. Jednak to ja pilnuję czasu, starając się nie wykorzystywać jej dobroci i nie przekraczać granic, bo doskonale wiem, za ile czasu zapłaciłem. Chyba że poprosi mnie, żebym został dłużej, to zostaję, jeśli mam czas. Nigdy też nie przyjęła mnie w złym humorze ani nie obsługiwała byle jak. Dziewczyna nawet nigdy w mojej obecności nie sprawdziła, czy na pewno położyłem na szafce tyle, ile było uzgodnione. Lubię po prostu jej towarzystwo, zaangażowanie i
  • Odpowiedz
@mirko_anonim daj palec, weźmie rękę

Nie mówię wyłącznie o tej sytuacji, bo się nie znam. Ale tak ogólnie. Jeżeli już, weź jej kup coś ładnego do mieszkania. Zegarek, kwiatka w doniczce. Ja bym na coś takiego się mógł ostatecznie porwać, jeżeli co miałbym już dawać cokolwiek swojej fizjo.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Ja to ten co odpisuje tutaj, nie OP:)
Do OPa:

Chodzę do pewnej dziewczyny od kilku miesięcy, co tydzień. Jest ciepłą, rewelacyjną i uczciwą osobą. Patrząc z perspektywy materialnej, wykonuje swoją pracę na poziomie 10/10. Fakt, nie jest to moja dziewczyna, tylko kompletnie obcy mi człowiek, i jestem tego w pełni świadom. Zna mnie tylko z widzenia, ale mimo to zawsze wymieniamy uśmiechy, a emocje i uczucia między nami istnieją tylko w umówionym miejscu spotkania, dopóki się nie rozejdziemy, bo potem każdy z nas wraca do rzeczywistości. Oboje doskonale wiemy, po co się spotykamy, i żadna ze stron nigdy nie zaproponuje związku czy bliższej znajomości w obawie przed utratą kontaktu.


OPie, chodzisz do stałej panny od paru miesięcy, chodzisz co tydzień. Naprawdę nie dajesz jej napiwków ani prezentów? Sorry że powiem wprost - Ty jesteś
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: i co, chciałbyś aby twoja dziewczyna była dizwką?

Albo ożeniłem byś się z prostytutką?

A jakby twoja córka, tak miała pracować? Codziennie przyjmować innych klientów:p Wspaniała zabawa
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): Źle mnie zrozumiałeś. Wiesz, co znaczy nie przekraczać granic w relacjach klient-diva i na jakiej zasadzie to polega? To jest właśnie coś, na czym zawsze się opieram. To nie ona do mnie przychodzi, tylko ja do niej. To ja jestem jej gościem. Chcę być idealnym gościem, żeby obie strony były jak najbardziej zadowolone, bo ja już jestem. Nie dzwonię do niej po pracy, nie piszę SMS-ów po
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): .
Do OPa:
Fajnie że odpisałeś, bo zwykle jest tak w tych anonimach że na drugi dzień nikt już nie zagląda.

Wiesz, co znaczy nie przekraczać granic w relacjach klient-diva i na jakiej zasadzie to polega?
  • Odpowiedz