Wpis z mikrobloga

Uczę matmy, zajęcia dodatkowe, nie w szkole. Trochę grupowych, trochę korków indywidualnych. Tyle słowem wstępu. Mam uczennicę z orzeczeniem o upośledzeniu intelektualnym, aktualnie kończy podstawówkę, wybiera się do zawodówki z klasami integracyjnymi, wszystko spoko w tej kwestii i rozsądnie pomyślane przez rodziców.

Miała mieć przez tok nauczania dodatkowe zajęcia wyrównawcze z nauczycielem, dostosowany program, dostosowany test. Najpierw szkoła ze wszystkich sił starała się ją odwieść od pomysłu pisania testu ósmoklasisty, a teraz na koniec roku dostała z matematyki 2. Co robiła na zajęciach dodatkowych? To samo, co na zwykłych klasowych i tego od niej wymagano w momencie, kiedy wiadomo, że kwestii abstrakcyjnych nie ogarnie, bo zwyczajnie nie ma takich możliwości, chociażby nie wiadomo co robiła. Nie ćwiczono z nią (tzn. ja ćwiczyłam, szkoła nie) rzeczy przydatnych do życia typu ułamki dziesiętne, żeby sobie poradziła na zakupach, nie ćwiczono z nią proporcji, żeby sobie poradziła z przepisami, nie ćwiczono z nią niczego, co by jej ułatwiło codzienne, i tak już na dzień dobry trudniejsze, życie.

Szkoła leci na opinii szkoły z klasą (pamiętacie, były dawno temu takie akcje o integracji z uczniami o innych potrzebach edukacyjnych). Najpierw wyklucza dziewczę z życia społecznego, odwodząc od pisania testu (nie dała się, pisała ostatecznie i miała o czym rozmawiać z koleżankami), a potem, żeby ją jeszcze bardziej zniechęcić daje jej 2 na podstawie nieprzeznaczonego dla niej programu szkolnego. Absurd.

Quo vadis, edukacjo?

#kasikuczymatematyki #edukacja #szkola #dzieci
  • 16
  • Odpowiedz
dobra robota


@lexico: tak, ale żal dziewczynki, bo wśród pozostałych uczniów nie widziałam nikogo kto przykładałby się aż tak, jak ona (a mam i laureatów olimpiad). Nie miała możliwości intelektualnych, nadrabiała pracowitością, chęciami - teraz siedzi i płacze, bo dostała 2 na koniec. Tak, patrząc na materiał szkolny to to, co umie, to jest na 2. Ale cholera, nie można jej oceniać na równi z uczniami bez problemów. Tak się
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: wątpię aby "wszyscy" "ze wszystkich sił" próbowali odwieść ją od pomysłu pisania testu ósmoklasisty, ponieważ to nie jest decyzja dziecka, tylko rodzica. Bez wyolbrzymiania. natomiast słyszałem, że są chyba takie sytuacje, w których "dobre szkoły", którym zależy na wysokiej średniej zdających/wysokiej średniej szkoły, nie dopuszczają słabych uczniów do zdawania w pierwszym terminie, tylko w drugim, bo wtedy wyniki z drugich terminów nie są brane do średnich.
Odnosząc się do
  • Odpowiedz
@Castellano: pedagog szkolny, psycholog, który był na zastępstwie aż do połowy roku, wychowawca, nauczyciel matematyki i nauczyciel do zajęć wyrównawczych. To jest wystarczające do określenia "szkoła ze wszystkich sił", jeśli to są osoby, z którymi dane dziecko ma najczęstszy kontakt. Rodzice całe szczęście nie dali się przekonać, a ona wolała słuchać ich niż tych osób.

Jeśli chodzi o lekcje, to dzieciaki z takimi potrzebami mają osobne godziny z innym nauczycielem
  • Odpowiedz
@lexico: nie, są wytyczne dla takich dzieciaków, które nakazują oceniania ich zgodnie z materiałem po dostosowaniu do możliwości. Testy też mają dostosowane. Pierwsze lepsze z brzegu:
https://sp357.edupage.org/a/dostosowania-wymagan

I tak, to co ogarnia to wystarcza do minimum. Natomiast nie realizowano z nią tego minimum programowego tylko normalny program i na podstawie stopnia opanowania całości, a nie stopnia opanowania zaleconego minimum tego wystawiono ocenę.
  • Odpowiedz
są wytyczne dla takich dzieciaków, które nakazują oceniania ich zgodnie z materiałem po dostosowaniu do możliwości


@kasiknocheinmal: doczytaj, są inne metody, dodatkowy czas, ale nie oceny
  • Odpowiedz
@lexico: nie będę Ci tutaj wstawiała wytycznych z poradni, które dostała dziewczynka i nauczycielka, bo nie mam ich przy sobie. Na tej stronie jest ogólnikowy wyrywek, dokladne wytyczne miała napisane w orzeczeniu i opinii (dobrych kilka stron). Tak, była tam mowa o ocenach (przecież wiadomo, że w wypadku dziecka z orzeczeniem one nie są nijak miarodajne w odniesieniu do uczniów bez takich problemów, ich się ocenia za inne rzeczy). Szkoła
  • Odpowiedz
  • 0
@Castellano
wyniki z drugich terminów nie są brane do średnich.

Nieprawda, są brane. Ale sam nie rozumiem jeszcze jednego: może i rzeczywiście ktoś chciał, żeby nie podała egzaminu (nie wiem czy słusznie), ale nie do końca rozumiem uczennicę lub rodziców. Do czego jej aż tak bardzo potrzebny był ten egzamin. Jeśli chodzi o dostanie się do szkoły to rozporządzenie wyraźnie mówi, że osoby zwolnione z egzaminu liczbę punktów za oceny na
  • Odpowiedz
@Hawkin: niewykluczenie z grupy rówieśniczej, przeżycie emocjonalne egzaminu, tematy do rozmów z koleżankami, oczekiwanie na wyniki. Tylko o to chodziło, żeby nie pozbawiać jej przeżyć i emocji. Na wynikach nikomu tam nie zależy, do kolejnej szkoły jest już zapisana.
  • Odpowiedz
@Hawkin: nie w tym sensie, że byłaby wytykana palcami, bo dzieciaki wiedzą, że ma dostosowania, chociaż nie wiedzą jakie. Ale żeby mogła się ładnie ubrać do szkoły, porozmawiać o testach, poprzeżywać emocje, których gdyby nie pisała testu, to by nie miała. Nie byłoby jej tego dnia w szkole, nic szczególnego w jej życiu by się bez tego nie wydarzyło. A tak było przeżycie, bo "egzamin".
  • Odpowiedz
@Jacek12: wszystko zależy od stopnia niepełnosprawności. Ona w specjalnej nie ruszyłaby w ogóle, bo nie miałaby motywacji, do czwartej klasy ogarniała, ponieważ tam były tematy mocno namacalne. Do szóstej z problemami, ale też. W momencie kiedy zaczęło się robić bardziej abstrakcyjnie nie podołała. Do średniej idzie do integracyjnej, bo tam już jest moment, którego nie przeskoczy i wszyscy o tym wiedzą, ale będzie miała też towarzystwo pełnosprawnych intelektualnie kolegów i
  • Odpowiedz
przecież wiadomo, że w wypadku dziecka z orzeczeniem one nie są nijak miarodajne w odniesieniu do uczniów bez takich problemów


@kasiknocheinmal: niestety nie wiadomo

Szkoła była zobowiązana ich przestrzegać.

zgłoś
  • Odpowiedz
@lexico: nic mi do tego, rodzice powinni, a oni tego nie ruszą, bo dziewczynka ma młodsze rodzeństwo w tej samej szkole i nie chcą podpaść ¯\(ツ)/¯

niestety nie wiadomo

uczącym i decydującym o przyjęciach wiadomo, to wystarczy.
  • Odpowiedz