Wpis z mikrobloga

@Khaine:
Dewy nie obniża cen, a zmniejsza podaż.
ceny nie spadną. Nie ma takiej możliwościiwosci. Chyba że będzie kryzys i wszyscy dostaną po dupie. Ale to realnie i tak wtedy ceny wzrosną.
  • Odpowiedz
@Marian_Kvtasiewicz jesteś z grupy osób, które chcą kupić mieszkanie.
Pomyśl jednak o grupie osób, które inwestują w mieszkania i na nich zarabiają.
Ja nie mówię, że to dobrze, że oni sobie kieszenie napychają. Ale tak działa biznes. Można powiedzieć, inwestuj i ty.
Ale chodzi mi o to, że to duża grupa ludzi (deweloperzy, inwestorzy, budowlańcy, pośrednicy, ich rodziny, bankowcy, doradcy kredytowi itd.). Jest to grupa, z którą trzeba się politycznie liczyć (chociażby
  • Odpowiedz
@Marian_Kvtasiewicz to nadal konsensus.

Zrozum, że są inne grupy. Postaw się w ich sytuacji. Oni też chcą coś dla siebie ugrać. Tak jak górnicy. Też ich 13 i 14 to napychanie kieszeni kosztem podatników. Albo 13 i 14 emerytów. Albo rodzice, lekarze, nauczyciele... Każdy chce coś dla siebie ugrać.

Nie możesz sobie wyobrazić, bo nie należysz do żadnej z tych grup. Nie znam, cię więc nie wiem jaki dać przykład. Jesteś młoda
  • Odpowiedz
@mk321: Ale czemu społeczeństwo ma iść na jakikolwiek konsensus z deweloperami? Ja przepraszam kim oni do k.... są? Lekarzami, żeby bez nich nie dało się obyć?

A ten wiceminister to jest dokładnie ten sam lokaj, który pracuje nad ustawą REITową. Jak ktoś szukał człowieka deweloperów w ministerstwie to właśnie go znalazł.
  • Odpowiedz
@Marian_Kvtasiewicz też racja, dokładnie tak xD

@iamjashin nie społeczeństwo, tylko politycy.

To tak jak z górnikami. Reszta społeczeństwa ma ich gdzieś, dla mnie można pozamykać kopalnie i niech jedzą gruz. Ale politycy muszą się z nimi liczyć, bo to duża grupa (podnieś rękę na górników, to cały region na ciebie nie zagłosuje). I w sumie mieliby problem co zrobić z tysiącami bezrobotnych (z regionu powstałoby pewnie coś w rodzaju Detroit - zajęliby
  • Odpowiedz
@mk321: Budowlańców możesz zatrudnić przy budowie inwestycji z KPO/Budownictwa Socjalnego. Nie będą to możę kokosy ale pozwalają przeżyć chudsze lata.

Ten kraj to jest mem. Ze wszystkimi trzeba się liczyć tylko nie z tymi co na sam koniec za to płacą.
  • Odpowiedz
@czlowiekbutelka no właśnie konsensus, a nie kompromis.

Kompromis: jedni chcą 0%, inni chcą 5%, to będzie w połowie, więc 2.5%. Wszyscy źli, bo żadna grupa nie jest zadowolona, nikt na nich nie zagłosuje.

Konsensus: są opcje 0%, 2%, 5%. Jest próba 0%, oburzenie, że będzie za drogo, to próba 5%, jest oburzenie, że będzie kryzys, to może 2%, oburzenie, że za nadal za drogo, ale ok, bo nie ma innego wyjścia i
  • Odpowiedz
@mk321 polityka konsensusu nie istnieje. Partia ma trafiać do swojego elektoratu i tego w okolicy który się zastanawia. Elektorat chce igrzysk a nie ucierania stanowiska. Poza tym, kto decyduje czy jest konsensus? Co najwyżej mówimy o jakiejś statystyce większości, ale wciąż jest to jedynie wąski wycinek grup interesów.
  • Odpowiedz