Wpis z mikrobloga

#dota2 może i bym się przekonał do doty jak bym mógł od razu grać rankedy. Wydaje mi się że nie granie rankedów totalnie zabija fan. Zauważyłem, że w dotcie jest większy problem z AFKami niż w lolu. Praktycznie w co drugim normalu, ktoś jest afk. I to nie, że jedna osoba, tylko 2-3 w każdym teamie. Wygrywa ten kto ma mniej afków. Jeszcze na dodatek gram na osoby co mają większe pojęcie/doświadczenie z grą i totalnie rozwalają sami całą grę, bo gra jest tak skonstruowana, że da radę robić 1v5. 100 godzin normali to jest za dużo. Zagrałem prawie 20 gier i dopiero prawie 10h nabiłem. Wolał bym już grać rankedy i mieć rangę równą mojemu poziomowi. Ta gra ma za dużo quit momentów, przez to nie mam ochoty by te 100h nabić.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KarolSpl: Właśnie nie rozumiem tego podejścia, że 'nie granie rankedów zabija fun'. To co? Liczy się tylko cyferka przy nicku? Ofc tu nie chodzi o podejście 'aa w dupie mam czy wygram gierke bo nie ranked, bede trolowac gierke'. Ja czy gram rankeda czy nie mam jeden cel - wygrac grę bo o to chodzi w grach... Osobiscie uważam, że na rankedach jest o wiele większa toksyczość. Mam rozegrane łącznie
  • Odpowiedz
@KarolSpl: A ty czasem nie mówisz o trybie dla nowych graczy? Bo normalnie to reportujesz grifing.
Generalnie jak będziesz w miarę ogarniał i trzymał behavior score na poziomie (+10000) to nie będziesz miał taki problemów.
Prawda generalnie na takim poziomie dobry gracz jest w stanie wygrać solo i to z pozycji 5.
Jak trafi ci się mocy przeciwnik to nie staraj się bez celowo nie umierać, idź do jungli (pos
  • Odpowiedz
Czyli nie ogarniasz jeszcze nawet gry, a już chcesz iść na rankedy. Moim zdaniem to właśnie pokazuje, że ten system działa doskonale, trzymając tego typu graczy daleko od gry. xD
  • Odpowiedz