Wpis z mikrobloga

@Panzerhund ... Swoją drogą ciekawe jak smakuje zupa po tygodniu:)
... Pomijając że trzeba później jeszcze odgrzewać przelewać mieszać i inne takie rzeczy robić...
... Ale jak niektórzy ludzie żyją mentalnie tak jak 50 czy 100 lat temu no to ja się nie dziwię że takie pomysły niektórzy tu wypisują:)
  • Odpowiedz
@Panzerhund: I tu na scenę wchodzi Thermomix i inne podobne mu wynalazki. Nic nie musisz pilnować, samo Cię zawoła jak będziesz potrzebny, wiesz ile masz czasu między konkretnymi krokami. Kiedyś się śmiałem jak reszta wykopków, potem doceniłem, szczególnie przy dzieciach ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
@Panzerhund

@kondominium-grejpfrutowe: @nudziarz123 wolna niedziela spedzona przy garach, zajebiscieb


Pierdzielisz jak moja była. "Gotowałam ten obiad do 1 w nocy!". Albo "pół dnia gotowałam X". Przestała używać takich wymówek, jak zaczął się jakiś g---o serial w TV który lubiła, a ja poszedłem robić obiad. Dokładnie tyle czasu potrzebowałem na obranie i ugotowanie ziemniaków, okrojenie mięsa, oskarżenie, uduszenie i zrobienie sosu, robiąc w międzyczasie surówkę. Przecież przy garach nie
  • Odpowiedz
@szyderczy_szczur: ja jem huela w robocie, jak nie mam czasu żeby zjeść. Te shejki normalnie na spotkania zabieram ze sobą, a dania jem jak mam kwadrans przerwy. Czasem jak mam możliwość to idę zjeść na mieście. Nigdy nie wiem czy będzie taka możliwość czy jednak robota się zagęści, więc mam huela pod ręką, bo może stać otwarty bez lodówki miesiącami.
  • Odpowiedz
@kureci_paratko ... Trochę mnie podpiąłeś do tego komentarza chyba przez przypadek bo ktoś tam wrzucił moją osobę w cytacie że wolna niedziela spędzona przy garach...
... A ja się odnosiłem do tego osobnika co się podpisuje kondominium grejpfrutowe:)
... Natomiast co do samego tego twojego wpisu obszernego na temat czasu gotowania w cudzysłowiu to oczywiście że masz rację że robienie obiadu nie musi trwać pół dnia ale z drugiej strony co innego robić obiad dla siebie czy dla dwóch osób w znaczeniu że jemy to samo a co innego na przykład jak masz rodzinę i tak dalej to wiadomo że to będzie inaczej wyglądać.
... Poza tym zależy właśnie kto jakie ma sprzęty.
... Ja napisałem że duża część ludzi nie mieszka na swoim i nie posiadają różnych sprzętów na przykład wynajmowanych pokojach czy mieszkaniach bo nawet jeżeli mają pieniądze to nie mają możliwości żeby wszystko wyposażyć jako własne a potem w razie wyprowadzki zabierać to ze sobą lub wszystkim mieszkańcom danego mieszkania udostępniać swoje sprzęty których nie sposób umieścić w wynajmowanym malutkim pokoju a wspólna kuchnia nie jest za dobrym pomysłem na to żeby swoje rzeczy tam wystawiać.
... Nawet głupia tak zwana lodówka może być problemem na przechowywanie różnych rzeczy pomijając jakoś przechowywania czy w ogóle niemożliwość przechowywania różnych rzeczy ze względu na stan lodówki kończąc na tym że inni sublokatorzy mogą po prostu zrobić ci syf z tym twoim jedzeniem albo je zjeść albo jeszcze jakieś inne ciekawe kawały wykombinować jeżeli nie będziesz podpadać po ich
  • Odpowiedz