Wpis z mikrobloga

Wybieramy się z kumplami w Tatry w I weekend wakacji. Z racji tego, że mamy tylko 1 dzień na porządny trekking, to chcę ich zabrać na Słowację (żeby też uniknąć wakacyjnych tłumów po naszej stronie). Rozważam 2 trasy- Mała Wysoka od Łysej Polany oraz Jagnięcy Szczyt z Białej Wody. Która opcja wydaje się lepsza na całodzienną wyrypę? A może jakieś propozycje innych tras na Słowacji? Ważne, żeby można tam było względnie szybko dojechać z Bukowiny Tatrzańskiej, więc Tatry Zachodnie i Wysokie dalej w stronę Szczyrbskiego Jeziora odpadają. Powiedzmy, że maksymalny dojazd do Tatrzańskiej Łomnicy.

#tatry #gory
  • 9
  • Odpowiedz
@klintoniusz: ja w zeszlym roku chyba w październiku wchodzilem druga opcja. Ludzi w sumie nie wiele, popas w Zielonym Stawie, tam było już trochę więcej ale w sumie w tym schronisku kończyli swoje wycieczki i na Jagniecy juz pusto
  • Odpowiedz
@klintoniusz: kurcze juz nie pamietam, my w 8 osób szliśmy to zawsze troche dluzej jest przy takiej grupie ale dzień zleci. Z 8 godz pewnie będzie, kwestia ile czasu w Zielonym Stawie będziecie
  • Odpowiedz
@klintoniusz: Jagnięcy jest na pewno bardziej oblegany, ale pierwszy tydzień wakacji to jeszcze nie tłumy. Poza tym zawsze można zejść na Słowację i wrócić autobusem do Polski/Łysej Polany, tylko sobie rozkład SAD/Flixbusa sprawdźcie i weźcie ze sobą euro w gotówce.
  • Odpowiedz
@klintoniusz: Małą Wysoką z Łysej Polany mogę polecić. Też jestem fanem pętelek, ale w żadnym momencie nie żałowałem wchodzenia i schodzenia tą samą trasą. We wrześniu do Polskiego Grzebienia od Łysej Polany minąłem może z 15-20 osób.
  • Odpowiedz