Wpis z mikrobloga

Spakowali się i pojechali walczyć. Większość z nich już nie żyje. "Potrzeba kolejnego przebudzenia"

Ukraina ma znaczący problem na froncie. Eksperci boją się, że kluczowe linie obrony zostaną niebawem przełamane, a oddziały pogrążą się w szybkim odwrocie. A wszystko dzięki jednostkom, które rząd w Kijowie od bardzo dawna wyśmiewał. — Na początku Ukraińcy, ale i Zachód zaczęli przedstawiać Rosjan jako całkowicie niekompetentnych. Że to orki, mobiki (...). W tym momencie, kiedy Rosjanie uzyskali przewagę, pojawia się trudne pytanie: jak to możliwe, że ten głupkowaty przeciwnik nagle zaczyna z nami wygrywać? — mówi Onetowi płk. rez. Piotr Lewandowski, wskazując na kilka kosztownych błędów, które popełnili obrońcy.

— Kiedy Ukraińcy odkryli, że ochotnicy się skończyli i że trzeba powoływać ludzi, okazało się, że aparat mobilizacyjny jest nieskuteczny — komentuje polski wojskowy
Płk Lewandowski uważa, że w Ukrainie w tej chwili kolejnych 100 tys. żołnierzy, powinno trafiać do centrów szkoleniowych, a kolejne 100 tys. powinno zostać przeszkolone do końca roku
— Trzeba pamiętać, że 50 tys. ludzi, jeżeli chodzi o wojska operacyjne, to mniej więcej tyle, ile na front mogłaby obecnie wysłać cała polska armia — przypomina
Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
— Wielkie straty. Ludzie są zmęczeni i wyczerpani. Wszyscy pamiętamy te obrazki z Ukrainy, gdy samochody wiozące poległych żołnierzy, mijały szpalery klęczących ludzi. Tego już nie ma. To nie tak, że ci ludzie nie są gotowi przed poległymi klękać, tylko po prostu jest ich już aż tylu. To spowszedniało. Nie tylko Zachód się przyzwyczaił do wojny, ale zachodnia Ukraina też — ocenia ppłk rez. Piotr Lewandowski z Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej.

— Wsparcie żołnierzy na froncie jest oczywiście cały czas. Ale ono się zrobiło bardziej takie propagandowo-werbalne. A tam po prostu potrzeba ludzi do walki — dopowiada.

Ochotnicy się skończyli

Płk Lewandowski jest zdania, że Ukraińcy popełnili duży błąd na początku wojny. — Źle ocenili zdolność uzupełniania strat i rozbudowy armii, bo na samym początku mieli więcej ochotników, niż armia była w stanie przyjąć. Ukraińcy przyjmowali wtedy tylko tych, którzy mieli przeszkolenie i zdaje się, że założyli, że tak będzie cały czas. Że dalej ochotnicy będą płynąć strugą, stąd nie zaczęli od razu rozwijać aparatu mobilizacyjnego, tylko zrobili to z dużym poślizgiem. A ten aparat on się jeszcze przez ten czas korupcyjnie degenerował.

— Kiedy Ukraińcy odkryli, że ochotnicy się skończyli i że trzeba powoływać ludzi, okazało się, że aparat mobilizacyjny jest nieskuteczny — kończy myśl rozmówca Onetu.

Ukraińcy próbują naprawiać błędy. Kilka tygodni temu w Ukrainie w życie weszła ustawa mobilizacyjna, która zmniejsza wiek poborowych z 27 do 25 lat. Plus daje możliwość nakładania kar na osoby, które uchylają się od kontaktu z aparatem wojskowym.

— Gdyby system był sprawny, to myślę, że nie trzeba byłoby jeszcze w Ukrainie obniżać wieku poborowych. Że oni mogliby jeszcze tych 27-latków u siebie znaleźć. Mam niestety obawy, czy to nie jest propagandowy ruch ze strony Kijowa. Na zasadzie, patrzcie, robimy coś, by sytuację zmienić. Jeżeli system jest niewydolny, to nie będzie miało znaczenia czy w ewidencji będą usiłować łapać tych dwadzieścia siedem, czy dwadzieścia pięć — komentuje płk Lewandowski.

Mobilizacyjna kroplówka
Tłumaczy, dlaczego system mobilizacyjny w Ukrainie kuleje. — W aparacie mobilizacyjnym mamy weteranów, których skierowano na kierownicze stanowiska. W Polsce określa się ich jako weteranów poszkodowanych. Z reguły są to oficerowie, którzy odnieśli poważne rany i nie mogą wrócić na front. W momencie, kiedy oni przejęli stanowiska kierownicze, liczba zmobilizowanych nie tylko nie wzrosła, ale zaczęła gwałtownie spadać. Ten już i taki cienki strumyczek przekształcił się w kroplówkę — opisuje.

Dlaczego tak się stało? — Ci ludzie zaczęli wyrzucać tych skorumpowanych. Najpierw wyrzucili cywilów, ale służący tam żołnierze, mówiąc obrazowo, zaczęli im robić pod górkę. Ci nowi kierujący to są oficerowi frontowi. Ich wiedza jak działa system administracyjno-mobilizacyjny może być niewielka. No i nastąpiło takie tąpnięcie.

Płk Lewandowski zwraca uwagę, że w ostatnim czasie sytuacja nieco się poprawiła, bo aparat mobilizacyjny w Ukrainie zyskał spore wsparcie od wolontariuszy z obszaru IT. — Rejestracja ma się odbywać głównie elektronicznie na przykład wobec tych Ukraińców, którzy są za granicą. Do tego potrzeba ludzi, którzy będą tworzyć programy, bazy danych. I tacy ludzie się znaleźli.

Rosja nie jest bez dna. Imperium Rzymskie też upadło
Rozmówca Onetu ma teorię, ilu obecnie brakuje żołnierzy w Ukrainie. — Mówimy o 100 tys. żołnierzy, którzy w tej chwili powinni trafiać do centrów szkoleniowych. Kolejne 100 tys. powinno zostać przeszkolone do końca roku.

Co, jeżeli Ukraińcom nie uda się zmobilizować tylu żołnierzy? Co to będzie oznaczało dla frontu? W odpowiedzi płk Lewandowski wskazuje, że również i rosyjskie zasoby nie są niewyczerpalne. — Rosjanie w tej chwili drenują swoje peryferyjne republiki. Ale trzeba przyznać, że szukanie nowego żołnierza idzie im sprawniej niż Ukraińcom.

Ważnym czynnikiem są tu pieniądze. Polski wojskowy zauważa, że są regiony w Rosji, gdzie ludzie żyją za 200-300 dolarów miesięcznie, a armia oferuje im na starcie kilka razy więcej pieniędzy. — Za samo podpisanie kontraktu jest 5 tys. dolarów. W niektórych republikach podobno już ta premia jest podwajana, co świadczy o tym, że w Rosji zaczęły pojawiać się problemy — mówi.

Używa też obrazowego porównania. — To trochę jak w Imperium Rzymskim, gdzie rozliczano prowincje z liczby dostarczanego rekruta. W Rosji jest podobnie. Władze republik obwodów są rozliczane na zasadzie, macie dostarczyć taki i taki kontyngent nowych żołnierzy.

Polski wojskowy zdaje sobie sprawę, że w Rosji system zachęt finansowych funkcjonuje, ale jego zdaniem, nie jest on niewyczerpany. — Jeżeli czytamy, że w niektórych republikach wprowadzono program wychowawczy dla młodzieży, gdzie od wieku 14 lat można już pracować w przemyśle zbrojeniowym, to przecież wiemy, dlaczego to wprowadzono. To oznacza, że niektórych obwodach rosyjskich po prostu zaczyna brakować mężczyzn.

Zrodlo: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/bledy-ukraincow-moga-miec-ogromne-konsekwencje-uwierzyli-w-swoja-propagande/cffn8n3

#ukraina #rosja #wojna
  • 5
  • Odpowiedz
Rosjanie robią w miesiąc to, co polski WOT przez pięć lat
Zła wiadomość jest taka, że Rosja wciąż może rekrutować więcej i szybciej niż Ukraińcy. Płk Lewandowski ocenia, że Rosja jest w stanie miesięcznie rekrutować około 30 tys. ludzi. — My formując Wojska Obrony Terytorialnej przez pięć lat, osiągnęliśmy docelową liczbę między 30 a 40 tys. żołnierzy. A Rosjanie wyciągają 30 tys. ludzi miesięcznie. Trzeba pamiętać o tej skali.

Pułkownik nie ukrywa, że denerwują go komentarze, gdzie bagatelizuje się rosyjski potencjał. — Słychać, że gdzieś Rosjanie gromadzą siły w granicach 50 tys. żołnierzy, ale jest to traktowane na zasadzie normalnego rosyjskiego elementu. A trzeba pamiętać, że 50 tys. ludzi, jeżeli chodzi o wojska operacyjne, to mniej więcej tyle, ile na front mogłaby obecnie wysłać cała polska armia.

— Mnie niepokoją takie komentarze. Że 50 tys. żołnierzy rosyjskich traktuje się jak jakieś niewielkie, minimalne ruchy. Za chwilę Rosjanie zgromadzą na kierunku Łotwy, Litwy, Estonii kolejnych 50 tys., a ktoś machnie ręką i powie, że to działania pozoracyjne. Pytanie, ilu żołnierzy jest w stanie zgromadzić druga strona?
  • Odpowiedz
@Dorodny_Wieprz:

Płk Lewandowski to moim zdaniem najlepszy komentator tego konfliktu. Zawsze w punkt, bez emocji... mówi jak jest ¯\(ツ)/¯
Zawsze polecanko. Nieważne czy u Kurczaka, Zychowicza, nigdy się nie zawiodłem i nie widziałem luk w jego rozumowaniu i przedstawianiu sytuacji na froncie, w Ukrainie czy w Rosji.
  • Odpowiedz
@Thorrand: zgadzam się, nigdy nie przyłapałem płk Lewandowskiego ani na jakimś straszeniu i sianiu paniki jak u Bartosiaka ale też nie było hurra optymizmu jak u kurczaka zawsze trzeźwa ocena sytuacji i rzeczowe przedstawianie wydarzeń
  • Odpowiedz
Nie widzę narzędzi prawnych, żeby państwa zachodnie tych ludzi na siłę wysyłały na Ukrainę.


@Dorodny_Wieprz: Nie przedłużać pozwolenia na pobyt/prace i zacząć robić łapanki, kto nie ma pozwolenia to odrazu ekstradycja na Ukraine.
  • Odpowiedz