Wpis z mikrobloga

Paryż. Nocne rozmowy Kerry-Ławrow zakończone niczym

Paryż. Nocne rozmowy Kerry-Ławrow zakończone niczym

Prezydent Putin dzwoni w nocy do Bracka Obamy z propozycją podjęcia negocjacji rosyjsko-amerykańskich na temat kryzysu Ukrainy. Po godzinnej rozmowie ustalają w tej sprawie spotkanie ministrów dyplomacji obu państw. I odbyło się ono…

Wczorajsze wieczorne spotkanie w Paryżu, szefów dyplomacji USA i Rosji, trwające cztery godziny, zakończyło się niczym. Ministrowie nic konkretnego nie ustalili. Tymczasem liczba rosyjskich żołnierzy przy granicy Ukrainy, według szacunków amerykańskich - w liczbie około 50 tys., a zdaniem ukraińskiego ministerstwa obrony 100 tysięcy – systematycznie rośnie.

Nie bez powodów państwa NATO, w tym: USA, Francja, Wielka Brytania, a ostatnio także Niemcy, zapowiedziały rutynowe patrolowanie przestrzeni powietrznej Polski i krajów bałtyckich sojuszu. Równocześnie przygotowywane są wielonarodowe ćwiczenia NATO w Polsce, których termin wyznaczono na czerwiec 2014 r.

Ponieważ obydwaj ministrowie wyszli wczorajszej nocy do dziennikarzy osobno (spotkanie zakończyło się o północy czasu polskiego), komentatorzy wiedzieli już z góry - zanim John Kerry i Siergiej Ławrow zaczęli głosić oświadczenia, że nie wynegocjowali porozumienia. A kryzys rosyjsko-ukraiński rozwija się na dobre.

- Warunkiem jakiegokolwiek postępu jest wycofanie dużej liczby wojsk rosyjskich, które obecnie gromadzą się na granicy Ukrainy - mówił John Kerry. - Dziś wieczorem powiedziałem ministrowi Ławrowowi, że jesteśmy tym głęboko zaniepokojeni – cytuje wyborcza.pl.

Wzdłuż granicy ukraińskiej zgromadziło się około 50 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Pytanie jest proste: po co? Niestety, nikt nie wie. Rosja niezmiennie zapewnia, że nie ma zamiaru wchodzić na Ukrainę. Amerykanie są jednak sceptyczni. W opinii ekspertów, "nieustanna groźba rosyjskiej inwazji, ma być w zamyśle Kremla, istotnym elementem destabilizującym sytuację na Ukrainie".

Nie wiadomo, czy celem tej destabilizacji rosyjskiej jest dalsze "urywanie" ukraińskiego terytorium – podobnie jak w przypadku Krymu, co okazało się bardzo łatwe - czy raczej tylko zachowanie wpływu na wewnętrzną sytuację na Ukrainie.

W sobotę 29 marca, minister Siergiej Ławrow, mówił w rosyjskiej telewizji: Jesteśmy przekonani, że Ukraina potrzebuje głębokiej konstytucyjnej reformy. Mówiąc szczerze, nie widzimy żadnej innej drogi stabilizacji niż przyjęcie federalnego modelu państwa... Oznaczać to może dążenie Moskwy do przyśpieszenia, pod jej naciskiem, procesu federalizacji Ukrainy. A federalizacja to przy okazji możliwość aneksji jakiejś enklawy.

Takie bezczelne, ogłaszanie publicznie i w biały dzień, rosyjskich planów decydowania o ustroju Ukrainy, wywołuje w Kijowie zrozumiałą wściekłość. - Pod lufami karabinów agresor domaga się jednego: całkowitej kapitulacji naszego państwa - komentowało telewizyjny wywiad ministra Ławrowa ukraińskie MSZ.

Według Rosjan, potrzebna jest szeroka autonomia wschodnim prowincjom Ukrainy, zamieszkałym przez większość rosyjsko-języczną. Chodzi o to, żeby zapewnić tej ludności prawa obywatelskie. Ale nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym autonomiczne prowincje - podobnie jak Krym – pewnego dnia ogłoszą oderwanie się od Ukrainy i przyłączenie do Rosji.

Także po niedzielnym nocnym spotkaniu w Paryżu, minister Siergiej Ławrow mówił dziennikarzom, że dyskutowali z Johnem Kerry’m "konstytucyjną reformę Ukrainy, którą popieramy razem z Amerykanami". Ale minister Kerry zastrzegał: Jestem w stałym kontakcie z rządem w Kijowie. Zasada jest prosta: żadnych decyzji w sprawie Ukrainy bez Ukraińców. To oni muszą sami ustalić, jaki model państwa przyjmą.

Amerykanie, po bezowocnym spotkaniu Kerry-Ławrow w Paryżu, próbują odszyfrować cel i znaczenie telefonu Władimira Putina do prezydenta Obamy. Widzą w nim kilka możliwych powodów, w tym m.in. chytry cel z zamysłem uśpienia czujności Ameryki i w ogóle Zachodu, przed kolejną planowaną militarną inwazją i aneksją, np. Naddniestrza. A może to była niewinna próba przekonania Zachodu, że Rosja potrafi być układna i konstruktywna, toteż nie trzeba uchwalać wobec niej kolejnych sankcji.

Ale mogła też być realna zapowiedź otwarcia szerszych negocjacji, z głęboko ukrytym "zamiarem ograniczenia suwerenności Ukrainy, narzucenia jej federalizmu i rosyjskich regionów autonomicznych oraz odcięcia jej drogi do NATO". Nic nie może tu być wykluczone, gdyż – z jednej strony Rosja prowadzi grę dla własnych celów, a z drugiej - Zachód dla swoich. I tak oto, Rosja trzyma na celownikach Ukrainę, a Zachód – Rosję.

Stanisław Cybruch

#usa #rosja #minister #ukraina #nato #inwazja