Wpis z mikrobloga

@skrajnie-umiarkowany: nie chodzi o to, że to nie jego dziecko (bo jest też jego), ale że to nie jego ciało, lecz ciało kobiety i jedynie kobieta może decydować o tym, co zrobi ze swoim ciałem. Fajny mem, który bazuje na błędnych założeniach (serio w takich sytuacjach jakaś kobieta mówi, że to tylko jej dziecko? Bo mnie się wydaje, że raczej mówią o tym, że to ich ciało).

Ale pewnie i tak
  • Odpowiedz
ale że to nie jego ciało, lecz ciało kobiety i jedynie kobieta może decydować o tym, co zrobi ze swoim ciałem.


@hypnodancer: co za prymitywne gadzinowe myślenie p0lki, skoro dziecko to "twoje ciało", to dlaczego facet musi na to "twoje ciało" płacić przez kolejne 18 lat?
  • Odpowiedz
cynicznie wypaczasz moją wypowiedź?


@hypnodancer: kobieto, to ty napisałaś bazując na swoich urojeniach (czy tam, "błędnych założeniach") że zaistnieje taka sytuacja że jakaś p0lka powie "to nasze ciało". Przeważnie tak nie jest, szczególnie w przypadkach kiedy związek nie jest szczęśliwy i jedna ze stron nie chce dziecka.
  • Odpowiedz
@hypnodancer: nie mam problemu, zebys sobie robila ze swoim cialem co chcesz, ale dziecko to nie twoje cialo, tylko cialo tego dziecka, to dziecko to rowniez material genetyczny ojca wiec matka nie ma prawa samodecydowana o zyciu ich wspolnego dziecka tylko dlatego ze je nosi 9 miesiecy w brzuchu. Kazdy p ierdoliu moje cialo moja sprawa, bo ale dziecka nie pytamy o zdanie XD bo hehe nie moze mowic i nic
  • Odpowiedz
@hypnodancer: jak można argumentować niszczenie czyjegoś ciała, tym że to twoje ciało? No chyba że twoim zdaniem aborcja polega na wyjęciu płodu beż jego naruszenia, a potem nie wiem, trafia do próbówki czy coś
  • Odpowiedz
@skrajnie-umiarkowany: kiedy wy się małpy nauczycie? Wazektomia i ruchacie sobie wesoło nie przejmując się niczym. Nie wchodzisz w związki, brak ryzyka. Jak jesteś paskudny to piwnica i walenie konia. Niech się julki skrobią #!$%@? mnie to obchodzi
  • Odpowiedz
@skrajnie-umiarkowany: Problem polega na tym, że w normalnym społeczeństwie ktoś musi wziąć odpowiedzialność za dziecko, więc oczywiście przypada to rodzicom tego dziecka. Natomiast sama ciąża to jest jeszcze inna sprawa, bo tutaj ciało kobiety zostaje wprowadzone w wyjątkowy stan i ona naraża swoje życie i zdrowie, więc z jednej strony mężczyzna nie może zdecydować o aborcji, ale z drugiej nie ponosi żadnych kosztów zdrowotnych.
  • Odpowiedz
nie chodzi o to, że to nie jego dziecko (bo jest też jego), ale że to nie jego ciało, lecz ciało kobiety i jedynie kobieta może decydować o tym, co zrobi ze swoim ciałem.


@hypnodancer: no i niech se robi, co mnie to obchodzi. Tylko niech potem po hajs nie przychodzi, skoro tak zdecydowała
  • Odpowiedz
rozdzieranie konczyn i miazdzenie glowy narzędziami


@essalysolu: co? co Ty właśnie myślisz, że opisałeś? w jaki sposób tabletka poronna (najczęsciej używany w Polsce sposób na aborcję) miażdży nieistniejącą głowę?
  • Odpowiedz
@skrajnie-umiarkowany do zrobienia dziecka trzeba dwóch osób. Jak wyobrażasz sobie rozwiązanie problemu gdy para wpada bo oboje się świadomie niezabezpieczali i tylko on nie chce wziąć za to odpowiedzialności? Wina taka sama po obu stronach, jest impas. Chętnie posłucham jaki masz pomysł, żeby to załatwić
  • Odpowiedz
@jendriu: aborcja prawna (do 10TC) i aborcja na życzenie (do 12TC)

1. Kobieta najpóźniej do 8TC zgłasza się do ginekologa, potwierdza ciążę, podaje dane ojca dziecka
2. Informujemy go że zostanie ojcem, ma maksymalnie dwa tygodnie na decyzję:
- zrzeka się dziecka (dokonuje aborcji prawnej)
- uznaje dziecko
3. Przekazujemy informację kobiecie, teraz ona ma dwa tygodnie na swoją decyzję:
- chce urodzić ( i wychowywać sama jeśli ojciec dokonał aborcji
  • Odpowiedz